"Umowy grozy". Ratują życie za grosze
Ratownicy medyczni nie owijają w bawełnę i w dosadnym poście wykładają kawę na ławę. Chodzi o zarobki.
"Siedzicie?? Jak nie to usiądźcie bo się przewrócicie... To już nie jest śmieszne, to jest…” – napisali w jednym z wpisów w mediach społecznościowych.
"TRAGICZNE i ŻAŁOSNE!!! Godzina pracy ratownika medycznego, człowieka od którego niejednokrotnie zależy czyjeś zdrowie a nawet życie - największa wartość, wydzierana ze szponów śmierci w pocie, deszczu, upale i mrozie, w kombinezonie i masce, 24 godziny na dobę, 365 dni w roku wyceniana jest w przeliczeniu na.... 2 kalafiory i 2 kg ziemniaków!!! TO POPROSTU SKANDAL!!!" - czytamy we wpisie Komitetu Protestacyjnego Ratowników Medycznych.
Jak podaje Business Insider, ratownicy medyczni pokazali "umowy grozy". Godzina pracy ludzi, którzy dbają o nasze zdrowie została wyceniona według portalu na 21 złotych brutto.
Płacą więcej po kursie niż po studiach
Ponadto ratownicy zwracają uwagę, że ratownikowi, który ukończył kurs kwalifikowanej pierwszej pomocy (KPP), przysługuje wyższa stawka godzinowa niż ratownikowi medycznemu (po trzyletnich studiach licencjackich).
Zobacz także: Przywileje dla osób zaszczepionych przeciw koronawirusowi? Rzecznik PiS odpowiada