Umowę z Ukrainą ws. eksportu mięsa podpisała tylko strona polska
Umowa z Ukrainą w sprawie wznowienia
eksportu polskiego mięsa i wyrobów mięsnych była jednostronna i
jest nieobowiązująca, bo podpisała ją tylko strona polska -
ujawnił w Częstochowie wicepremier i minister rolnictwa
Andrzej Lepper. Zapowiedział, że wyciągnie konsekwencje kadrowe.
Lepper odniósł się w ten sposób do umowy z Ukrainą, która miała zapewnić polskim producentom mięsa otwarcie rynku ukraińskiego. Rresort rolnictwa poinformował 5 maja, że podpisano protokół umożliwiający wznowienie eksportu mięsa.
Czasowy zakaz importu mięsa i wyrobów mięsnych Ukraina wprowadziła od 26 marca tego roku. Powodem wstrzymania importu był - według strony ukraińskiej - wwóz mięsa bez dokumentów weterynaryjnych. Ukraińcy zarzucili stronie polskiej, że nie kontroluje przewozu mięsa do ich kraju.
Na konferencji prasowej Lepper zapowiedział, że Główny Lekarz Weterynarii Krzysztof Jażdżewski straci posadę, bo nie dopilnował by nowa umowa została podpisana przez Ukrainę. Poinformował, że odkrył to przed spotkaniem z ministrem rolnictwa Ukrainy i "całe szczęście, bo wyszłoby na to, że szef resortu nie wie co się u niego dzieje".
W piątek resort rolnictwa podał, że Lepper spotkał się z ministrem rolnictwa Ukrainy Ołeksandrem Baraniwskim, a "przedmiotem rozmów były sprawy współpracy weterynaryjnej".
Według wicepremiera strona ukraińska wskazała na szereg warunków umowy, których Polska jeszcze nie spełniła, więc ponowne otwarcie granic dla naszego eksportu od 20 maja "jest problematyczne".
Lepper powiedział, że dał Inspektoratowi Weterynarii czas do 19 maja na zakończenie sprawy, ale jak dodał "i tak polecą głowy". Tłumaczył, że nie chodzi tu o kadrowe czystki polityczne lecz weryfikację merytoryczną.
PAP nie udało się w sobotę skontaktować z Krzysztofem Jażdżewskim. Wicepremier w Częstochowie ponownie zaapelował do rolników by spieszyli się ze składaniem wniosków o dopłaty unijne (termin ich składania upływa 15 maja), bowiem "te pieniądze należą się i potrzebne są polskiej wsi". Odwiedził też biuro powiatowe Agencji w Częstochowie, które w najbliższych dniach będzie pracowało do północy, tak by jak największa liczba rolników mogła złożyć wnioski.
Jak zaznaczył, podczas wizyty w Polsce w tym tygodniu komisji rolnictwa Parlamentu Europejskiego, rozmawiał z jej przewodniczącym i nie wykluczył, że termin składania wniosków będzie przedłużony, ale "na razie nie ma jeszcze decyzji na piśmie".
Nawiązując do swoich wcześniejszych krytycznych wypowiedzi na temat przynależności Polski do Unii Europejskiej Lepper powiedział, że "nie jest przeciwnikiem Unii lecz eurorealistą". Poprzednią ekipę rządzącą obarczył winą za niekorzystne zapisy, dot. na przykład kwot mlecznych.
Wyjaśnił, że Polska produkowała w najlepszym okresie 20 mld litrów mleka, w czasie, gdy wstępowała do Unii 12 mld litrów, a otrzymała hurtową kwotę mleczną w wysokości 8,5 mld litrów.
Wicepremier stwierdził, że na swoim stanowisku będzie "ciężko pracował" i tego samego oczekuje od swoich współpracowników. "Nie da się wszystkiego załatwić od razu np. uzyskać opłacalność produkcji rolnej - powiedział - ale co się da, to zrobię by pomóc polskiej wsi".(eg)