PolskaUmorzono dochodzenie ws. wpisu Janusza Kijowskiego nt. Kukiz'15

Umorzono dochodzenie ws. wpisu Janusza Kijowskiego nt. Kukiz'15

• Dochodzenie umorzono z uwagi na brak interesu społecznego w ściganiu z urzędu
• Wg prokuratury czyn podlega ściganiu z oskarżenia prywatnego
• Jakubiak chce, żeby Kijowski przeprosił za wpis

Umorzono dochodzenie ws. wpisu Janusza Kijowskiego nt. Kukiz'15
Źródło zdjęć: © PAP | Andrzej Rybczyński

Prokuratura Rejonowa w Ciechanowie umorzyła dochodzenie, dotyczące obraźliwego wpisu na temat partii Kukiz '15, jaki na portalu Facebook zamieścił dyrektor olsztyńskiego teatru, reżyser Janusz Kijowski, prywatnie stryj lidera KOD. Decyzja nie jest prawomocna.

Jak poinformowała rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Płocku Iwona Śmigielska-Kowalska, dochodzenie umorzono z uwagi na brak interesu społecznego w ściganiu z urzędu czynu, który podlega ściganiu z oskarżenia prywatnego. Zawiadomienie w sprawie wpisu złożył w lutym pełnomocnik posła Kukiz'15 Marka Jakubiaka. Czynności prowadziła policja, która m.in. przesłuchała Janusza Kijowskiego.

Jakubiak zapowiada, że jeżeli Janusz Kijowski nie przeprosi i nie usunie swego wpisu na Facebooku, będzie tego dochodził "na drodze na cywilnoprawnej". - Ma nas przeprosić. Prosiłem go o to, ale nie raczył odpowiedzieć. My dużo nie chcemy. Nie chcemy odszkodowania. Jeżeli ten pan nie przeprosi, nie usunie wpisu, zawiadomimy o trybie dalszego postępowania. Na pewno nie zostawimy tego tak sobie - powiedział poseł.

Janusz Kijowski jest reżyserem teatralnym i filmowym, a od 2004 r. dyrektorem Teatru im. Stefana Jaracza w Olsztynie. Prywatnie jest stryjem lidera KOD Mateusza Kijowskiego. Polskiej Agencji Prasowej nie udało się uzyskać wypowiedzi Janusza Kijowskiego, w tym odpowiedzi na pytania czy skłonny jest przeprosić za wpis i czy usunie go z Facebooka, czego domaga się Jakubiak. W sekretariacie olsztyńskiego teatru poinformowano, że "dyrektor nie będzie rozmawiał".

Art. 212 kodeksu postępowania karnego mówi m.in., że kto pomawia inną osobę za pomocą środków masowego komunikowania o takie postępowanie lub właściwości, które mogą poniżyć ją w opinii publicznej lub narazić na utratę zaufania potrzebnego dla danego zawodu, stanowiska lub rodzaju działalności podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności lub pozbawienia wolności do lat dwóch.

- Powodem umorzenia jest stwierdzenie braku znamion przestępstwa ściganego z oskarżenia publicznego i stwierdzenie przestępstwa ściganego z oskarżenia prywatnego, a w związku z tym brak interesu społecznego w ściganiu z urzędu - powiedziała Śmigielska-Kowalska. Dodała, że od postanowienia o umorzeniu dochodzenia przysługuje zażalenie.

Śmigielska-Kowalska przypomniała, że w praktyce prokuratorskiej w podobnych sprawach po ostatecznym potwierdzeniu danych właściciela konta i autentyczności wpisu uznaje się, iż dalej nie ma interesu ścigania czynu z urzędu, ponieważ osoba pokrzywdzona może podjąć samodzielne działania przed sądem - osobie, która uzna, iż została pokrzywdzona i naruszono jej dobra przysługuje możliwość prywatnego aktu oskarżenia i ewentualnie powództwa cywilnego.

- W tym konkretnym przypadku początkowo wszczęto z urzędu postępowanie, ale po ustaleniu autora wpisu, prokurator stwierdził, że nie ma dalej interesu społecznego w ściganiu tego czynu z oskarżenia publicznego. Ta sfera jest już pozostawiona do decyzji osoby, która może podjąć działania z oskarżenia prywatnego, we własnym imieniu, jeżeli czuje się dalej znieważona lub zniesławiona - wyjaśniła Śmigielska-Kowalska.

Zawiadomienie Jakubiaka, dotyczyło wpisu Janusza Kijowskiego na portalu społecznościowym z 22 stycznia. Kijowski napisał wtedy m.in.: "Sam już nie wiem na co mam dzisiaj największy ab-smak. Prezes, premierka, rezydent - wiadomo, zdobyli władzę i chcą władzy absolutnej! To przynajmniej wrogowie, którym trzeba się przeciwstawić w obronie naszych wolności... Ale taki Kukiz - to jakiś ponury żart historii. On świni się bezinteresownie. Skacze do szamba na własne życzenie". W dalszej części wpisu pojawiły się wulgarne określania wobec Pawła Kukiza (m.in. "Sprzedaje się jak dziwka, ale gratis!") oraz aluzja do Jakubiaka, którego Kijowski określił mianem "rechoczącego sponsora z Ciechanowa".

W połowie marca, Kijowski mówił, że w sprawie wpisu na temat Kukiz'15 był przesłuchany przez policję jako świadek. - Pytano, czy to ja tego wpisu dokonałem, czy ktoś się pode mnie nie podszył. Więc nie tylko potwierdziłem, że to mój wpis, ale też przyznałem, że to są moje poglądy i biorę za nie odpowiedzialność - relacjonował wówczas reżyser.

Z kolei poseł Jakubiak pytany wtedy, co zrobi, gdy prokuratura poprzestanie na przekazaniu mu potwierdzenia, że wpisu z 22 stycznia rzeczywiście dokonał Kijowski mówił m.in., że "łatwo tego nie odpuści". - Gdyby to był zwykły Kowalski, to bym na to nie zareagował. Ale to jest przedstawiciel kultury, w dodatku bardzo zaangażowany w ruch KOD. I tak mi się wydaje, mam pewność, że to, co on kreuje jest przenoszone dalej. Ostatnio życzenia śmierci prezydentowi były z Olsztyna, ze środowiska pana Kijowskiego - powiedział wówczas Jakubiak.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (148)