PolskaUmorzone śledztwo w sprawie policjantki w szafie

Umorzone śledztwo w sprawie policjantki w szafie

Krakowska prokuratura umorzyła postępowanie w sprawie warszawskiej policjantki, która ukryła się w szafie w czasie, gdy jej przyjaciel śmiertelnie pobił matkę - poinformowała prok. Maria Hajto-Gwóźdź z Prokuratury Okręgowej w Krakowie.

03.08.2005 16:00

Powodem umorzenia śledztwa toczącego się w sprawie nieudzielenia pomocy osobie znajdującej się w bezpośrednim zagrożeniu utraty życia było niestwierdzenie przestępstwa.

Zdaniem prokuratury, Grażyna K. nie mogła przewidzieć, że jej przyjaciel, zwykle bardzo opiekujący się matką, pod wpływem alkoholu zagraża życiu matki. Nie była też w stanie udzielić skutecznej pomocy pobitej kobiecie.

Do śmiertelnego pobicia 84-letniej kobiety doszło pod koniec grudnia 2003 roku w Krakowie. Policjantka przyjechała do swego przyjaciela i została wpuszczona do mieszkania przez jego matkę.

Nietrzeźwy Jerzy Ch. wrócił do domu w nocy i zareagował agresją na uwagę matki w sprawie jego pijaństwa. Brutalnie pobił kobietę, następnie usiłował zmyć ślady krwi i wezwał pogotowie.

Przybyła na miejsce policja znalazła ukrytą w szafie w przedpokoju przyjaciółkę Jerzego Ch., policjantkę z Komendy Stołecznej Policji.

Kobieta zeznała, że w szafie ukryła się w obawie przed agresją Jerzego Ch., który w przeszłości dopuścił się wobec niej aktu przemocy. Z ukrycia nie wyszła również, gdy usłyszała odgłosy awantury i odgłosy wskazujące na użycie przemocy wobec starszej kobiety.

Za śmiertelne pobicie matki Jerzy Ch. został prawomocnie skazany na 6 lat pozbawienia wolności. Policjantka została zawieszona w czynnościach i wszczęto w jej sprawie postępowanie dyscyplinarne, a krakowska prokuratura wszczęła śledztwo w sprawie nieudzielenia pomocy bitej kobiecie.

Jak ustaliła prokuratura w toku postępowania, przestraszona policjantka nie miała powodu podejrzewać, że jej znajomy w agresji doprowadzi do śmierci matki, tym bardziej, że zwykle był w stosunku do niej bardzo opiekuńczy. Nie byłaby też w stanie skutecznie jej dopomóc, kiedy Jerzy Ch. wzywał pogotowie.

Prokuratura badała także wątek ewentualnego niedopełnienia obowiązków przez policjantkę, zobowiązaną - m.in. rotą przysięgi - do strzeżenia obywateli z narażeniem życia. Nie stwierdziła jednak naruszenia prawa, ponieważ przysięga dotyczy wykonywania powierzonych zadań, a policjantka przebywała w mieszkaniu prywatnie.

Decyzja o umorzeniu jest prawomocna.

Źródło artykułu:PAP
Zobacz także
Komentarze (0)