Ulice Warszawy jak Berlin za Honeckera. Wszystko przez... miesięcznice
Rzędy barierek, zablokowane ulice i odgrodzone korytarze - to nie obraz wzięty ze stanu wojennego. To Krakowskie Przedmieście tuż przed pochodem 89. miesięcznicy smoleńskiej. Nakłady przeznaczane na zabezpieczenie comiesięcznych pochodów i środki podejmowane przez służby by zapewnić porządek w czasie smoleńskich uroczystości coraz częściej przywodzą na myśl obraz ulic z epoki socjalistycznej. To zdjęcie jest tego najlepszym przykładem.
Krakowskie przedmieście tuż przed miesięcznicą wyglądało jak twierdza. Rzędy barierek ciągnące się wzdłuż ulicy, zamknięte przejazdy w centrum miasta i patrole policyjne na każdym rogu. Przypominało to obraz rodem ze stanu wojennego. Różnica jest taka, że w poprzedniej epoce prorosyjska władza obawiała się buntu ze strony obywateli, którzy mieli juz dość "ludowego" suwerena.
Warto przypomnieć, że poseł PO, Cezary Tomczyk, złożył w kwietniu tego roku oficjalne zapytanie do Komendy Głównej Policji o koszt zabezpieczenia miesięcznic. Okazało się, że w 2015 roku było to ponad 600 tys. zł, a w 2016 już ponad 950 tys. złotych. Czyżby dzisiejsza władza również nie była pewna poparcia Polaków?
Teren wokół pałacu prezydenckiego został odgrodzony już na dzień przed samą miesięcznicą. Więcej na ten temat możesz przeczytać tutaj.
Taki obraz przyniósł konkretne skojarzenia dziennikarzowi i politologowi, Wojciechowi Mincewiczowi. Celnie wskazał uderzające podobieństwo ulic Warszawy tuż przed miesięcznicą z ulicami Berlina za rządów komunistycznego przywódcy Niemieckiej Republiki Demokratycznej, Ericha Honeckera.
Uderzające podobieństwo, prawda?