Ułatwiali legalizację pobytu Wietnamczyków w Polsce
Osiem osób usłyszało dotychczas zarzuty w śledztwie dotyczącym bezprawnej legalizacji pobytu w Polsce Wietnamczyków. W sprawę zamieszanych jest co najmniej kilkanaście osób - Wietnamczyków oraz Polaków, którzy przed urzędnikami składali fałszywe zeznania, by ułatwić Azjatom legalizację pobytu w naszym kraju.
04.12.2009 | aktual.: 04.12.2009 12:51
O wykryciu procederu poinformował rzecznik śląskiej Straży Granicznej podpułkownik Cezary Zaborski. Śledztwo prowadzone jest pod nadzorem Prokuratury Rejonowej Katowice Centrum-Zachód.
Sprawcy wykorzystywali wprowadzone w 2007 roku przepisy tzw. ustawy abolicyjnej. Stworzyły one możliwość warunkowego zalegalizowania przez wojewodów pobytu niektórym przebywającym w Polsce cudzoziemcom. Korzystający z tych przepisów obcokrajowcy mogli przez rok legalnie mieszkać w Polsce, musieli jednak spełniać określone w ustawie warunki. Jednym z nich było nieprzerwane przebywanie w naszym kraju co najmniej od początku 1997 r.
Wykryty przez śląską Straż Graniczną proceder polegał na omijaniu tych wymogów. Z ustaleń śledztwa wynika, że głównym organizatorem przestępstwa był mieszkający na Śląsku 49-letni Wietnamczyk. Według śledztwa, pomógł w zalegalizowaniu pobytu w Polsce co najmniej 13 rodakom, którzy nie spełniali wymogów wynikających z ustawy abolicyjnej, m.in. okresu nielegalnego pobytu w Polsce.
Jak mówi Zaborski, 49-latek za łapówki proponował im pomoc w bezprawnym skorzystaniu z abolicji i wyszukiwał osoby skłonne do złożenia przed urzędnikami fałszywych zeznań na temat znajomości i czasu pobytu w Polsce danego obywatela Wietnamu.
Za pomoc w bezprawnym skorzystaniu z abolicji organizator pobierał od każdego z Wietnamczyków ok. czterech tys. zł. Cena rosła, jeśli trzeba było znaleźć i wynająć na Śląsku lokal, co było niezbędne dla uzyskania od wojewody zezwolenia na zamieszkanie. Były to zwykle fikcyjnie zwierane umowy najmu, chodziło bowiem o formalne potwierdzenie pobytu na Śląsku dla pozytywnego załatwienia formalności w Śląskim Urzędzie Wojewódzkim.
Zarzuty usłyszało także sześciu Wietnamczyków, którzy wyłudzili zezwolenia i karty pobytu oraz 53-letni obywatel Polski narodowości wietnamskiej - tłumacz, który przekazywał organizatorowi informacje, utrudniając w ten sposób prowadzone postępowanie karne.
Jak zaznaczył Zaborski, uzyskany materiał dowodowy pozwala na postawienie zarzutów kolejnym osobom. Chodzi o następnych cudzoziemców i Polaków, którzy składali fałszywe zeznania w postępowaniu administracyjnym prowadzonym przed Wojewodą Śląskim. SG przypuszcza, że nie robili tego za darmo.
Jak podkreślają prowadzący śledztwo, w przeważającej części przypadków Polacy, którzy poświadczali, że znają Wietnamczyków i wiedzą od jak dawna cudzoziemcy przebywają w Polsce, wcześniej w ogóle ich nie spotkali bądź znajomość ich trwała znacznie krócej niż twierdzili.
U organizatora procederu funkcjonariusze zabezpieczyli m.in. kilkaset różnego rodzaju dokumentów związanych z postępowaniami administracyjnymi prowadzonymi w sprawach o udzielenie zgody na pobyt cudzoziemców na terytorium RP, a także pieniądze pochodzące prawdopodobnie z przestępczej działalności.
Obywatelom Wietnamu grozi kara do 3 lat pozbawienia wolności, organizatorowi i tłumaczowi - do pięciu lat więzienia.
To kolejny wykryty przez śląską Straż Graniczną proceder ułatwiania nielegalnego pobytu w Polsce obywatelom Wietnamu. Poprzedni polegał na składaniu przed urzędnikami fałszywych oświadczeń o uznaniu wietnamskich dzieci przez obywateli Polski, także w zamian za łapówki. Wyłudzone w ten sposób obywatelstwo nie tylko legalizowało pobyt w Polsce wietnamskich dzieci, ale zapewniało bezkarność ich matkom.