Ukrył się w trumnie. Powód zdumiewa
Kontrolerzy z ZUS ruszyli w Polskę. Przeglądają konta na Facebooku osób, które są na zwolnieniu lekarskim, sprawdzają też - czy zgodnie z zaleceniami - pacjenci będący na L4 są w domu i wracają do zdrowia. W 90 proc. przypadków tak jest, ale pozostałe 10 proc. wciąż traktuje zwolnienie od lekarza jako dodatkową formę urlopu.
O skuteczności tego typu kontroli przekonał się na przykład przedsiębiorca jednego z zakładów pogrzebowych. Zgodnie z zaleceniami lekarza wystawiającego zwolnienie, mężczyzna miał leżeć. I rzeczywiście tak było, ale przed pracownikami ZUS schował się do… trumny.
- Zaznaczamy to na zwolnieniu, czy pacjent ma leżeć, czyli przebywać w miejscu, które jest wskazane w zwolnieniu, czy może chodzić - mówił w rozmowie z reporterami Wydarzeń na antenie Polsatu lekarz Bartłomiej Gieroń ze Świętokrzyskiego Centrum Noworodka w Kielcach.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Gdy pacjent, według wskazań lekarza "może chodzić", to wcale nie oznacza, że równocześnie może równocześnie iść do kina, wyjechać na wczasy lub pomagać w gospodarstwie rolnym. A tak - jak ustalili reporterzy Wydarzeń - dzieje się bardzo często.
"Zięć na zwolnieniu, ale pomaga na budowie"
- Nasi pracownicy w miejscu wskazanym jako miejsce przebywania na zwolnieniu lekarskim usłyszeli od teścia osoby chorej, że zięć jak najbardziej jest na zwolnieniu lekarskim, ale aktualnie pomaga swojemu szwagrowi na budowie - stwierdził Wojciech Dyląg, rzecznik podkarpackiego oddziału ZUS.
Tylko w drugim kwartale 2023 roku i w samym tylko województwie świętokrzyskim na "lewym" zwolnieniu lekarskim przyłapano 350 osób. Kontrolerzy z ZUS-u odzyskali wyłudzone przez pracowników ćwierć miliona złotych. W całym kraju było to już 8,5 mln zł, które jako nienależne świadczenie - pracownicy musieli zwrócić do Zakładu Ubezpieczeń Społecznych.
Reporterzy "Wydarzeń" na Polsacie zapytali więc, czego nie robić będąc na L4? Przede wszystkim nie powinniśmy wstawiać swoich zdjęć w mediach społecznościowych. - Kontrolerzy z ZUS-u są ich wielkimi fanami. Oczywiście służbowo - podsumował reporter "Wydarzeń" Michał Kwiatkowski.
Źródło: Wydarzenia, Interia.pl