Ukraiński IPN stawia warunki ws. Wołynia? "Dobra wola"

Anton Drobowycz, szef ukraińskiego Instytutu Pamięci Narodowej, zabrał głos ws. ekshumacji na Wołyniu. Jak wskazał, są pewne warunki, a ich główna część miałaby się odbyć w latach 2025-2026.

Donald Tusk i Wołodymyr Zełenski
Donald Tusk i Wołodymyr Zełenski
Źródło zdjęć: © PAP | Radek Pietruszka

28.11.2024 18:39

Jak dodał, nowe wnioski strony polskiej o takie działania dotyczą m.in. wsi Ugły w obecnym obwodzie rówieńskim i wsi Puźniki w obwodzie tarnopolskim. W obu przypadkach wymagane są prace poszukiwawcze, a jeśli zostaną tam znalezione ludzkie szczątki i zostanie podjęta decyzja o ekshumacji, może ona zostać przeprowadzona w 2025 roku - powiedział Drobowycz.

Przypomniał, że operacje poszukiwawcze są sezonowe, a wykopaliska prowadzone zimą mogą uszkodzić szczątki.

- Jeśli mówimy o starszych wnioskach strony polskiej, to mamy pismo z 2019 r. od poprzedniego szefa Instytutu Pamięci Narodowej (Jarosława Szarka), a w nim jest lista czterech-pięciu miejsc, w których potrzebne są ekshumacje. Również w tych miejscach co do zasady w przyszłym roku można je rozpocząć, a w latach 2025-2026 można je zakończyć, jeśli będzie dobra wola - zaznaczył Drobowycz.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Jak powiedział, IPNU obecnie pracuje w oparciu o dane strony polskiej z 2019 r., ponieważ nie otrzymał z Polski nowych dokumentów, mimo wniosku złożonego przez stronę ukraińską we wrześniu br.

Ponadto Drobowycz podał, że strona polska przeprowadziła trzy operacje poszukiwawcze w latach 2019-2023. Podkreślił, że nie było i nie ma żadnych zakazów ze strony ukraińskiej.

Deklaracja po spotkaniu Sikorskiego i Sybihy

We wtorek Ukraina potwierdziła, że nie ma żadnych przeszkód do prowadzenia prac poszukiwawczych i ekshumacyjnych na jej terytorium. Decyzja o zniesieniu obowiązującego od 2017 r. moratorium na poszukiwania i ekshumacje szczątków polskich ofiar zbrodni wołyńskiej została ogłoszona podczas wspólnej konferencji prasowej ministrów spraw zagranicznych Polski i Ukrainy, Radosława Sikorskiego i Andrija Sybihy.

Między Warszawą i Kijowem od wiosny 2017 r. trwa spór wokół zakazu poszukiwań i ekshumacji szczątków polskich ofiar wojen i konfliktów na terytorium Ukrainy, wprowadzonego przez ukraiński IPN. Zakaz został wydany po zdemontowaniu pomnika UPA w Hruszowicach w kwietniu 2017 r.

Polskę i Ukrainę od wielu lat różni pamięć o roli Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów i Ukraińskiej Powstańczej Armii, która w latach 1943-45 dopuściła się ludobójczej czystki etnicznej na około 100 tys. polskich mężczyzn, kobiet i dzieci. O ile dla polskiej strony była to godna potępienia zbrodnia ludobójstwa (masowa i zorganizowana), o tyle dla Ukraińców był to efekt symetrycznego konfliktu zbrojnego, za który w równym stopniu odpowiedzialne były obie strony. Dodatkowo Ukraińcy chcą postrzegać OUN i UPA wyłącznie jako organizacje antysowieckie (ze względu na ich powojenny ruch oporu wobec ZSRS), a nie antypolskie.

W latach 2017-24 IPN wystosował do organów ukraińskiej administracji dziewięć oficjalnych wniosków ogólnych, które obejmowały uzgodnienie możliwości prowadzenia prac poszukiwawczych i ekshumacyjnych łącznie w 65 lokalizacjach (miejsca powtarzały się w związku z koniecznością ponawiania wniosków). Część z nich została rozpatrzona pozytywnie i przeprowadzone zostały prace. W innych miejscach nie wyrażono zgody na prace, a niektóre wnioski pozostały bez odpowiedzi.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (24)