Ukraiński generał podziękował Rosji. Su-25 zestrzelony
Dowódca ukraińskich sił powietrznych, generał Mykoła Ołeszczuk, potwierdził informację o zestrzeleniu rosyjskiego samolotu szturmowego Su-25 przez siły rosyjskie. Wcześniejsze doniesienia sugerowały, że to Ukraińcy byli odpowiedzialni za zniszczenie tej maszyny.
"Z przekonaniem mogę powiedzieć, że to nie ukraińska obrona powietrzna zestrzeliła rosyjski samolot szturmowy Su-25! Były to dokładne i skoordynowane działania rosyjskich artylerzystów, za co składam im ogromne podziękowania w imieniu ukraińskiego narodu! Tak trzymać!" - oświadczył generał Ołeszczuk na swoim Telegramie.
Sprzeczne informacje
Przed opublikowaniem tej informacji rosyjskie kanały informacyjne na Telegramie donosiły o zestrzeleniu samolotu Su-25 na południu Ukrainy, nad obwodem mikołajowskim. Później zaś te same źródła informowały, że samolot rozbił się na ziemi, ponieważ pilot stracił orientację w przestrzeni. Ta informacja została podana do wiadomości publicznej przez agencję UNIAN.
Blogerzy z Ukrainy dodali, że samolot rozbił się na wschodzie kraju, gdzie razem z inną maszyną prowadził atak na pozycje ukraińskich sił.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zobacz też: Utknęła między rogatkami. Pociąg pędził prosto na nią
"W związku ze zdechłym kogucikiem Su-25 – nie posiadam informacji, jakoby ktoś nad nim pracował (choć nie wykluczam tego). Dziś około godz. 11 koguciki (oba wystartowały z Millerowo) w parze atakowały nasze pozycje na wschodzie, w wyniku czego jeden kogucik się rozbił" – napisał bloger ukraiński Mykołajiwskyj Waniok.
W poniedziałek siły obrony Ukrainy poinformowały o zniszczeniu 44 czołgów, 60 pojazdów opancerzonych, 38 systemów artyleryjskich, trzech systemów rakietowych, 12 dronów i 60 pojazdów przeciwnika. Podano również, że w ciągu ostatniej doby na froncie zginęło 1090 żołnierzy okupacyjnej armii Rosji.
Źródło: PAP
WP Wiadomości na:
Wyłączono komentarze
Jako redakcja Wirtualnej Polski doceniamy zaangażowanie naszych czytelników w komentarzach. Jednak niektóre tematy wywołują komentarze wykraczające poza granice kulturalnej dyskusji. Dbając o jej jakość, zdecydowaliśmy się wyłączyć sekcję komentarzy pod tym artykułem.
Redakcja Wirtualnej Polski