Ukraińska opozycja walczy o lokale wyborcze
Dzięki całonocnej demonstracji zwolenników
ukraińskiej opozycji przed gmachem Centralnej Komisji Wyborczej
(CKW) w Kijowie nie doszło do utworzenia kilkuset lokali
wyborczych w Rosji, gdzie mogliby głosować Ukraińcy mieszkający w
tym kraju - poinformował sztab opozycyjnego kandydata
na prezydenta Ukrainy Wiktora Juszczenki.
Ukraińska opozycja twierdzi, że w lokalach wyborczych w Rosji najłatwiej będzie dokonać manipulacji wyborczych na korzyść kandydata obozu władzy na prezydenta, premiera Wiktora Janukowycza. Dlatego opozycjoniści kategorycznie nie zgadzali się, aby w Rosji powstało aż ponad 400 punktów do głosowania.
Ostatecznie CKW podjęła decyzję o stworzeniu na rosyjskim terytorium 45 lokali wyborczych; ogółem poza granicami Ukrainy takich lokali ma być 164. Opozycja zapowiedziała, że złoży protest w Sądzie Najwyższym Ukrainy przeciwko - jej zdaniem - i tak zbyt dużej liczbie lokali wyborczych w Rosji. Szacuje się, że w Rosji pracuje kilka milionów Ukraińców.
W nocy doszło do ataku niezidentyfikowanych osobników na demonstrujących koło gmachu CKW zwolenników Juszczenki. Kilkanaście osób zostało rannych. Dwóch zatrzymanych napastników miało przy sobie pistolety i legitymacje milicyjne.
Zdaniem kijowskich ekspertów, władze Rosji nie skrywają, że chciałyby, aby nowym prezydentem Ukrainy został Wiktor Janukowycz. W czwartek przyjeżdża do Kijowa prezydent Rosji Władimir Putin. Oficjalnie - na uroczystości 60. rocznicy wyzwolenia Ukrainy spod okupacji hitlerowskie, jednak powszechnie jest to odbierane jako gest poparcia dla premiera Janukowycza na kilka dni przed wyborami prezydenckimi zaplanowanymi na niedzielę, 31 października.