Doradca Trumpa zaskoczył. Ukraina wstrzymuje oddech
Richard Grenell, wymieniany jako kandydat na przyszłego sekretarza stanu USA zabrał głos w sprawie ewentualnego porozumienia między Rosją a Ukrainą. - Porozumienia mińskie zawierały dobre rozwiązania, podoba mi się idea autonomicznego regionu - stwierdził doradca Donalda Trumpa.
19.07.2024 | aktual.: 19.07.2024 16:36
- Jeśli chcecie moją opinię na temat tego, jak mogłoby wyglądać rozwiązanie: Mińsk 1 i Mińsk 2 zawierały trochę dobrych elementów. Podobała mi się idea integralności terytorialnej i stworzenia autonomicznego regionu językowego i myślę, że możemy na tym coś zbudować - powiedział Grenell podczas spotkania z zagranicznymi dziennikarzami w ramach konwencji wyborczej Republikanów w Milwaukee.
Były dyplomata i doradca Trumpa zaznaczył jednak, że choć rozmawia z Trumpem kilka razy w tygodniu, to nie rozmawiał z nim na ten konkretny temat i jest to tylko jego prywatne zdanie.
Grenell dodał, że porozumienia mińskie - które zakładały zarówno "decentralizację" Ukrainy i nadanie szczególnego statusu obwodom ługańskiemu i donieckiemu, jak również wycofanie rosyjskich sił z Ukrainy - nie zostały zrealizowane, bo "nikt nie naciskał na Rosjan, by się ich trzymali". Skrytykował też prezydenta Bidena za to, że od trzech lat nie odbył żadnej rozmowy z Władimirem Putinem.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Pytany o politykę potencjalnej drugiej administracji Trumpa wobec Europy, Grenell - który pełnił rolę m.in. ambasadora USA w Niemczech - stwierdził, że nie będzie żadnych niespodzianek, a "Europejczycy wiedzą dokładnie, czego się spodziewać".
Trump "uczyni NATO silniejszym"
- On uczyni NATO silniejszym, poprzez zarobienie więcej pieniędzy dla NATO - zaznaczył. Pytany o to, czy zobowiązanie do obrony sojuszników będzie uzależnione od wydawania przez te państwa odpowiedniej sumy, Grenell stwierdził, że "nie zna ani jednego klubu na świecie, w którym można by dołączyć i nie płacić składek, a mimo to korzystać z udogodnień i chodzić na przykład klubowej stołówki".
- Wiem dokładnie, czego chcą Europejczycy. Chcą korzystać z dzielonej odpowiedzialności za bezpieczeństwo i wspólnego parasola i z nas kpić, gdy mówimy: Poczekaj chwilę, lepiej zapłać swoją sprawiedliwą część - powiedział.
Były dyplomata uważany jest za jednego z czołowych doradców Donalda Trumpa, a podczas jednego z wieców został przedstawiony przez syna byłego prezydenta, Donalda jr., jako "przyszły sekretarz stanu USA".