Ukraina planuje pozwać Polskę. Mamy odpowiedź ministra

- Ukraina walczy o swoje interesy, to jest oczywiste. Ale to jest ich sprawa. Naszym zdaniem nie ma żadnych podstaw, żeby skarżyć w tej kwestii Polskę i Unię Europejską - mówi WP minister rolnictwa Robert Telus. Polityk odnosi się do doniesień o tym, że Ukraina planuje pozwać nasz kraj oraz UE w Światowej Organizacji Handlu. Chodzi o sprawę embarga na zboże.

Robert Telus zapowiada: nie ugniemy się
Robert Telus zapowiada: nie ugniemy się
Źródło zdjęć: © East News | Filip Naumienko/REPORTER
Michał Wróblewski

07.09.2023 14:50

Rząd zapowiada, że Polska nie otworzy 15 września granicy dla zboża z Ukrainy. To nie podoba się naszym wschodnim sąsiadom, którzy grożą, że sprawa trafi do sądu. - Ukraina złoży pozew przeciwko Polsce i UE w Światowej Organizacji Handlu - zapowiedział wiceminister gospodarki Ukrainy Taras Kachka.

Co na to minister rolnictwa? – Działamy zgodnie z zasadami Światowej Organizacji Handlu. Nie ma tu żadnego problemu. Jeśli Ukraina wysyła takie sygnały, to to jest ich narracja – twierdzi w rozmowie z WP Robert Telus.

Czy będzie odpowiedź polskiego rządu? Wygląda na to, że nie. - Ukraina nie ma podstaw do takiego pozwu. Sami mówią na razie, że "planują". My będziemy robić swoje. Będziemy dalej walczyć o to, by był utrzymany zakaz wjazdu zboża z Ukrainy do Polski - mówi nam minister rolnictwa.

Zapewnia, że "polska strona jest w stałym kontakcie ze stroną ukraińską".

Wywiad z ministrem rolnictwa można przeczytać TUTAJ.

Jasny sygnał z Kijowa

"Ukraina planuje złożyć pozew przeciwko Brukseli i państwom członkowskim UE w Światowej Organizacji Handlu (WTO), jeśli w tym miesiącu nie zniosą one ograniczeń w eksporcie jej produktów rolnych do Wspólnoty" - czytamy w ukraińskim serwisie agroportal.ua.

Takie działania zapowiedział Taras Kachka w rozmowie z "Politico". - Z pełnym szacunkiem i wdzięcznością dla Polski, jeśli po 15 września zostaną wprowadzone jakiekolwiek zakazy, Ukraina złoży pozew przeciwko Polsce i UE we WTO - powiedział polityk.

Jego zdaniem wprowadzane ograniczenia są sprzeczne z umową o wolnym handlu między UE i Ukrainą. Tę umowę zawarto w 2014 r.

- Nie zamierzamy od razu podejmować działań odwetowych, biorąc pod uwagę ducha przyjaźni i solidarności między Ukrainą a UE - dodał Kachka. Podkreślił jednak, że mowa jest o "systemowym zagrożeniu dla interesów Ukrainy".

Przypomnijmy, że na mocy porozumień z Komisją Europejską Polska wprowadziła zakaz importu produktów rolnych z Ukrainy. Jednak ograniczenie to potrwa do 15 września.Jeszcze w lipcu premier Mateusz Morawiecki zapowiedział, że "albo po 15 września zostaną wypracowane w Komisji Europejskiej mechanizmy i regulacje, które uniemożliwią destabilizację polskiego rynku, albo rząd RP zrealizuje to jednostronnie". Na kilka dni przed końcem ultimatum nadal nie ma konsensusu w tej sprawie.

Michał Wróblewski z Forum Ekonomicznego w Karpaczu

Zobacz także