Ukraina, Gruzja, Mołdawia - nowa "oś zła"?
Rosja może stworzyć własną "oś zła", do której zaliczy Ukrainę, Gruzję i Mołdawię - prognozuje rosyjski dziennik "Kommiersant".
"Już od kilku dni z ust oficjalnych przedstawicieli Rosji na wszystkich szczeblach rozlegają się bardzo zdecydowane repliki pod adresem nowej, sformułowanej przez Rosjan, 'osi zła'. Wygląda na to, że wchodzą do niej Gruzja, Ukraina i prawie doganiająca je Mołdawia" - pisze dziennik.
Według gazety, kolejne drobne wydarzenia "składają się na ogólny obraz: Kreml wypracował nową strategię, której istota polega na komplikowaniu wszelkimi sposobami życia państwom, które zawiniły".
"Kommiersant" zauważa, że "krucjata Moskwy przeciw Gruzji i Ukrainie zaczyna się akurat w chwili międzynarodowego triumfu" ich nowych prezydentów - Michaiła Saakaszwilego i Wiktora Juszczenki.
"Zmienić tego, co się zdarzyło, Rosja nie może. Lecz jej głównym celem jest teraz dowieść, że królująca na Zachodzie euforia jest przedwczesna. Moskwa chce zademonstrować, że ma jeszcze w rękach niemało instrumentów i sukces 'pomarańczowych' wcale nie jest nieodwracalny" - pisze rosyjska gazeta.
Wskazuje, że Rosja niepokoi się również o postradzieckie państwa w Azji Środkowej. Moskwa zapowiada już, że rosyjscy obserwatorzy będą nadzorować wybory parlamentarne w Kirgizji i Tadżykistanie, wyznaczone na 27 lutego. "Kommiersant" przypomina, że reżim Askara Akajewa od dawna wskazywany jest jako potencjalna ofiara kolejnej "pomarańczowej rewolucji".
"Na koniec, główne niebezpieczeństwo polega na tym, że 'pomarańczowe' idee stają się coraz popularniejsze w Rosji. Pomarańczowe barwy coraz częściej pojawiają się na wiecach emerytów. A według najnowszych sondaży, prawie połowa Rosjan jest przekonana, że 'pomarańczowa rewolucja' w Rosji jest całkiem możliwa" - pisze "Kommiersant".
Bożena Kuzawińska