PolskaUjazdowski: wybór nowego marszałka Sejmu to nie casting do filmu

Ujazdowski: wybór nowego marszałka Sejmu to nie casting do filmu

Jest kilku kandydatów [na nowego marszałka Sejmu]. Ostateczna decyzja będzie podjęta dziś. Jeśli Pan mnie pyta, który - nie tyle - jest najlepszy, tylko na którego ja bym wskazywał, wskazywałbym na kandydaturę Pawła Zalewskiego - powiedział w audycji "Salon Polityczny Trójki" Kazimierz Michał Ujazdowski, minister kultury i dziedzictwa narodowego, polityk PiS. - To nie jest casting do filmu - dodał.

24.04.2007 | aktual.: 24.04.2007 13:30

Michał Karnowski: Marek Jurek był takim silnym marszałkiem, który bezdyskusyjnie wykonywał polecenia partii - tak twierdziła opozycja i chyba trochę w tym racji było. Wczoraj komitet polityczny PiS-u podobno podjął decyzję, kto będzie jego następcą, ale jest zakaz mówienia. Pan był na tym komitecie? Podjęto tę decyzję?

Kazimierz Michał Ujazdowski: Byłem na komitecie, ale decyzji ostatecznej nie podjęto.

Nieprawdziwe są te informacje prasowe. A jaką decyzję podjęto?

- Jest kilku kandydatów. Ostateczna decyzja będzie podjęta dziś. Jeśli Pan mnie pyta, który - nie tyle - jest najlepszy, tylko na którego ja bym wskazywał, wskazywałbym na kandydaturę Pawła Zalewskiego.

On cieszy się poparciem Pana kolegów z partii?

- Jest jedną z kandydatur bardzo poważnie branych pod uwagę, ale ostateczna decyzja będzie dziś.

Na ile procent to jest najpoważniejszy kandydat?

- To nie jest casting do filmu.

Trochę to tak wygląda. Tu piękna kobieta, tu ktoś, kto jest wierny, a tutaj Zalewski...

- Wszystkie kobiety są piękne.

To dlaczego Zalewski jest najpiękniejszy?

- Pokazał klasę jako szef Komisji ds. Zagranicznych Sejmu. To jest pierwszy od wielu lat szef komisji, który ma odrębną pozycję w pozytywnym sensie, którego głos w polityce zagranicznej się liczy. Tego od wielu lat w polskim parlamencie nie było. Ma talenty dyplomatyczne. Wydaje mi się, że także potrafi odbudować przestrzeń zaufania w izbie, obniżyć to pole konfrontacji między obozem rządzącym, a opozycją - głównie PO. Polsce potrzebny jest spokój, potrzebne jest obniżenie stopnia napięcia między rządem a opozycją - to napięcie jest czymś oczywistym w demokracji. Ale nie musi być tak wysoki, jak od kilkunastu miesięcy.

Czyli Zalewski?

- To jest moja rekomendacja. Decyzja jeszcze nie została podjęta. Jeśli Pan mnie pyta, o kim ja mówiłem na posiedzeniu Komitetu Politycznego, jako o kandydacie preferowanym, mówiłem o Pawle Zalewskim.

A o kim mówili inni i prezes partii?

- Tego właśnie dotyczy zdrowa zasada dyskrecji, że nie relacjonujemy przebiegu obrad Komitetu Politycznego. Ponieważ ja mówiłem o Pawle Zalewskim wczoraj rano i nie zmieniam zdania, mówię dziś, to referuję Panu i Państwu moją opinię.

Ale powinniśmy się przyglądać najbardziej tej postaci w tym wyścigu po stanowisko marszałka?

- Powinniśmy się jej przyglądać. Tak. Marek Jurek mówił, że PiS zrezygnowało z reprezentowania opinii prawicowo-konserwatywnej. Pan jest konserwatystą. Czy rzeczywiście Marek Jurek w tych swoich coraz bardziej ostrych sądach, bo im dłużej od tego rozłamu, odprysku, tym bardziej radykalizują się on i jego zwolennicy?

- Okazywałem solidarność panu marszałkowi Markowi Jurkowi i nadal go bardzo wysoko cenię jako człowieka, ale tego poglądu nie mogę podzielić. PiS w całości zagłosował za ochroną życia. Nie ma takiej partii politycznej centro-prawicowej w Europie, która by zagłosowała za konstytucyjnym potwierdzeniem ochrony życia w całości. To całkowicie odpowiada wymogom stawianym np. przez Ojca Świętego Benedykta XVI, który jeszcze jako kardynał napisał sławną instrukcję dotyczącą zadań polityków całkowicie inspirujących się nauką społeczną Kościoła. Poza tym współczesny konserwatyzm nie może być sprowadzony wyłącznie do ochrony cywilizacji życia. Są jeszcze inne zadania. Konserwatyzm to jest obrona cywilizacji życia, obrona tradycji, ale także troska o silne państwo, o dobre instytucje, o możliwość rozwoju wolnego społeczeństwa, o wolność gospodarczą, o dobrą edukację, itd. Żeby te cele realizować, trzeba kształtować duże struktury polityczne.

Co się stało? Dlaczego Marek Jurek zrobił to, co zrobił? Jak Pan nazywa ten czyn?

- To są pytania do Marka Jurka. W moim przekonaniu, decyzja o uformowaniu, utworzeniu własnego ugrupowania jest po prostu błędem politycznym.

To jest przerost ambicji?

- Nie sądzę. Marek Jurek nigdy nie był człowiekiem stawiającym swoje ambicje ponad sprawą publiczną. To jest raczej wyostrzenie jednego zagadnienia, jednej kwestii do tego stopnia, że stało się podstawą budowy ugrupowania politycznego. Ugrupowania politycznego nie można budować na jednej, nawet najsłuszniejszej sprawie. Tym bardziej, że chrześcijanie w polityce powinni szukać wszelkich sposobów na silną obecność wartości chrześcijańskich, czy ideałów chrześcijańskich w całej przestrzeni publicznej.

Jak skończy Marek Jurek?

- Wydaje mi się, że jeśli nic się zasadniczo nie zmieni, to skończy jako sojusznik LPR.

To będzie dobry koniec, dobry los?

- Pan zadaje tak górnolotne pytania.

Dotyczące bardzo przyziemnych spraw.

- Wolałbym, żebyśmy mogli współpracować tak, jak czyniliśmy to do tej pory razem wewnątrz PiS. To, że dokonuje odmiennego wyboru świadczy o tym, jaka jest moja opinia. To nie jest tak, że w PiS wszystko się zawsze dobrze układa, że nie trzeba zmagać się.

Może ta druga strona, czyli premier Jarosław Kaczyński trochę przesadza z rządami twardej ręki?

- Trzeba bardzo spokojnie po przezwyciężeniu tego kryzysu zadbać o równowagę między silnym przywództwem, a potrzebną w każdym dużym stronnictwie swobodę wewnętrzną.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)