"Wojtyła był wstrząśnięty". Nieznane dokumenty ujrzały światło dzienne
Kardynał Karol Wojtyła miał być "wstrząśnięty" sprawą księdza pedofila z Małopolski. Z ujawnionych i nieznanych dotąd dokumentów wynika, że przyszły papież obawiał się, że władze wykorzystają skandal, by uderzyć w Kościół.
18.07.2023 | aktual.: 18.07.2023 13:15
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Według doniesień "Rzeczpospolitej" metropolita krakowski był zrozpaczony, gdy dowiedział się o tym, że wikary z Jeleśni, ks. Józef Loranc, wykorzystał seksualnie kilka dziewczynek.
Gazeta poinformowała, że sytuację odnotowali w swoich raportach funkcjonariusze Służby Bezpieczeństwa po rozmowach z księżmi pracującymi w kurii oraz w parafiach na terenie powiatu żywieckiego.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Nieznane dotąd dokumenty IPN
Dziennik wyjaśnił, że na nowe, nieznane dokumenty dotyczące tej sprawy natrafili w ramach kwerendy w IPN dziennikarze "Rzeczpospolitej". Nie widzieli ich wcześniej autorzy materiałów dziennikarskich, w których historia ks. Loranca została wykorzystana do udowodnienia tezy jakoby kard. Wojtyła usiłował sprawę ukrywać i nie podejmował wystarczających działań. "Nie widzieli tych materiałów także historycy, którzy sprawę badali" - zaznaczyła "Rzeczpospolita".
Przypomniano, że przypadek ks. Loranca, który na przełomie lat 60. i 70. XX w. na lekcjach religii wykorzystywał seksualnie uczennice szkoły podstawowej, gazeta opisała szczegółowo w grudniu.
Kardynał Wojtyła miał "płakać w obecności świadków"
"Z materiałów, które poznaliśmy wcześniej, wynikało, że Wojtyła po rozmowie w cztery oczy z proboszczem Jeleśni, który poinformował go o czynach ks. Loranca, oraz oskarżanym duchownym, był wstrząśnięty. Nowe dokumenty mówią zaś, że w obecności świadków płakał. Miał też wyrażać obawę o to, że władze państwowe na pewno wykorzystają ten skandal i trafi on na łamy gazet, aby skompromitować Kościół" - czytamy w "Rzeczpospolitej".