Gigantyczny wpływ Putina w Niemczech. Szok po publikacji "Der Spiegel"

Na Kremlu miał powstać manifest programowy niemieckiej skrajnie prawicowej partii AfD - donosi tygodnik "Der Spiegel".

Zdjęcie ilustracyjne
Zdjęcie ilustracyjne
Źródło zdjęć: © GETTY | NurPhoto
Mateusz Dolak

28.04.2024 | aktual.: 28.04.2024 19:54

Jak podaje "Der Spiegel", w 2022 roku rosyjski rząd miał na spotkaniu omawiać przyszłość partii AfD w Niemczech. W efekcie powstał manifest zawierający tezy na temat niemieckiej polityki wewnętrznej.

Według raportu malował on ponury obraz Niemiec, zwłaszcza na temat sytuacji gospodarczej i społecznej. Mówił też o pogłębiających się podziałach w kraju. Celem było zwiększenie sondaży AfD i "osiągnięcie większości w wyborach na wszystkich szczeblach" - podaje "Der Spiegel".

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Według anonimowych przedstawicieli służb wywiadowczych, zamówienie złożył we wrześniu 2022 roku jeden z najbliższych zaufanych ludzi Władimira Putina. Podobno toczyła się także dyskusja na temat zmiany nazwy partii na "Zjednoczone Niemcy" lub "Jedność Niemiec".

Opublikowany przez "Spiegel" materiał wpisuje się w podejrzenia, że politycy skrajnie prawicowej Alternatywy dla Niemiec są finansowani i wspierani przez Kreml.

Tygodnik podaje, że nie jest jasne, co stało się z manifestem i czy trafił do partii. Dziennikarze zwracają uwagę jednak, że szef AfD w Turyngii - Björn Höcke wygłosił w Gerze w październiku 2022 r. przemówienie, w którym niemal dosłownie powtarzał treść manifestu.

Padły m.in. słowa, że wysadzenie Nord Stream należy rozpatrywać w kategorii wypowiedzenia wojny Niemcom, co doprowadzi do ucieczki inwestorów, a krajowi w oczy zajrzy "widmo głodu".

Łapówka od Kremla?

AfD do momentu publikacji nie skomentowała tej sprawy. Ujawnienie faktów zbiega się w czasie z akcją wymierzoną w rosyjską sieć agenturalną.

"Der Spiegel" opisuje też sprawę członka Bundestagu z ramienia AfD Petra Bystrona. Podobno przyznał kierownictwu partii, że "przyjął niewielkie paczki od prorosyjskiego menadżera ds. mediów Artema Martschewskyja". Sprawa jest powiązana z portalem "Głos Europy", który rozsiewa rosyjską propagandę.

Według tygodnika, Bystron powiedział, że w paczkach nie było pieniędzy. Z kolei według nieoficjalnych doniesień z czeskiego kontrwywiadu, deputowany AfD miał przyjąć od wysłannika Kremla 20 tysięcy euro w gotówce.

Czytaj też:

Wybrane dla Ciebie