Może pan powiedzieć więcej informacji na temat tego dyplomaty - wiemy, że czuje się lepiej, wyszedł
ze szpitala MSWiA - czy coś więcej wiadomo na ten temat?
Wiemy oczywiście więcej, natomiast z uwagi na jego dobro, na jego
też prywatność, na prywatność jego rodziny nie będziemy tych informacji udzielać. Ja mogę powiedzieć jedynie tyle, że w
sytuacjach tego rodzaju, jeżeli nasi dyplomaci, nasi obywatele są zagrożeni i zwrócą
się do nas o pomoc, to zawsze tej pomocy będziemy udzielali, natomiast jednocześnie też wysłaliśmy do Indii pomoc
medyczną, wysłaliśmy koncentratory tlenu po to, żeby wesprzeć tamtejszą służbę zdrowia, dlatego że ta sytuacja tam
jest rzeczywiście dzisiaj bardzo, bardzo poważna. To jest chyba najmocniej dotknięty w tej chwili kraj przez pandemię i
chcemy też pomóc tamtejszej służbie zdrowia, żeby ratować życie pacjentów tam na miejscu.
Pojawiły się informacje, że tym dyplomatą jest
pan Klaudiusz Tchórzewski, bratanek polityka Prawa i Sprawiedliwości Krzysztofa Tchórzewskiego. Czy pan potwierdza tę informację,
panie ministrze?
Powiem panu szczerze, panie redaktorze, czytałem ten obrzydliwy tekst w tej wulgarnej, rynsztokowej rubryce
jednego z tygodników i szczerze mówiąc myślę, że niestety - to jest tygodnik postkomunistyczny
i widzę, że te metody esbeckie wskazujące, że jeżeli ktoś jest członkiem Prawa i Sprawiedliwości, to w zasadzie należy
się zastanowić, czy jest spokrewniony, czy rodzinne z Prawem i Sprawiedliwością, to należy się zastanowić, czy
ratować jego życie. Naprawdę obrzydliwy tekst i nic więcej na ten temat nie ma mam do dodania. Myślę, że po prostu nie warto
takich rzeczy nawet czytać.
Ja bym nie cytował żadnych internetowych trolli, anonimowych kont, ale
głos zabrał w tej sprawie Jan Wojciech...
To jest anonimowy tekst, bo to jest tekst podpisywany przez człowieka, który podpisuje się pseudonimem.
Jasne, jasne, ja nie chcę nawiązywać do tego tekstu, pisały inne osoby w mediach społecznościowych. Ale ja nie chcę ich cytować,
chciałbym zacytować pana Jana Wojciecha Piekarskiego, bo to jednak były ambasador w Belgii, w Luksemburgu, w Izraelu, który napisał:
"Ta sprawa to nie troska o życie zagrożonego dyplomaty, tylko nepotyzm i kumoterstwo ubrane w PR-owską akcją państwa przedstawioną
prawie jak uwolnienie zakładników z rąk porywaczy. Wstyd i znowu wyrzucone w błoto pieniądze". Rozumie pan ten wpis, panie
ministrze?
Myślę, że ten wpis pana byłego, na szczęście, już ambasadora Piekarskiego jest dowodem na to,
z czym musieliśmy się mierzyć przez lata, przez nawet dekady w polskiej dyplomacji. Jakiego rodzaju ludzie tę służbę
pełnili. Natomiast mogę zapewnić, że gdyby pan Piekarski, pan były ambasador Piekarski znalazł
się w podobnej sytuacji, będąc na służbie Rzeczypospolitej, to również byśmy go ratowali, bo my nie zwracamy uwagi na barwy polityczne.
To oczywiście życie ludzkie barw politycznych nie ma.
Wstyd, że były ambasador takie rzeczy mówi, na szczęście jest byłym ambasadorem, ale
życie ludzkie należy ratować niezależnie od sympatii czy antypatii politycznych i także pana Piekarskiego byśmy ratowali.