Ujawnili działania Rosji. Potężne inwestycje militarne na Dalekiej Północy
Najnowsze zdjęcia satelitarne uzyskane przez CNN wskazują, że Rosja kontynuuje rozbudowę swoich baz wojskowych w regionie Arktyki. Sekretarz Generalny NATO Jens Stoltenberg podkreślił, że sojusz w odpowiedzi na działania Moskwy "podwoił swoją obecność" w tym obszarze.
Bądź na bieżąco z wydarzeniami w Polsce i na wojnie w Ukrainie, klikając TUTAJ
Zdjęcia satelitarne, które wykonała firma Maxar Technologies ujawniają, że Rosjanie rozbudowują swoje bazy wojskowe w regionie Arktyki. Jak podaje CNN, według analityków jest to istotna część strategii obronnej Kremla.
Na zdjęciach udokumentowano m.in. kontynuację prac nad stacjami radarowymi w Oleniegorsku, na Półwysepie Kolskim w północno-zachodniej Rosji, ale też w Workucie, na północ od koła podbiegunowego. Rosjanie wciąż finalizują budowę jednego z pięciu systemów radarowych w Ostrownoju położonym nad Morzem Barentsa w pobliżu Norwegii i Finlandii. Zdjęcia satelitarne ujawniły, że w bazie Tiksi zakończono budowę trzech kopuł radarowych, a w bazie lotniczej Nagurskoje zmodernizowano pas startowy i płytę postojową.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Polskie Kraby dziesiątkują Rosjan na froncie. Oto dowód
Jak podaje CNN, Rosja od wielu lat intensywnie wzmacnia swoją pozycję na Dalekiej Północy. Arktyka ma kluczowe znaczenie dla sektora naftowego i gazowego kraju, ale także dla jego zdolności nuklearnych. W tym obszarze znajduje się znaczna część zaawansowanej broni jądrowej Kremla, stacjonuje w nim też wiele okrętów podwodnych.
Sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg w wywiadzie dla CNN podkreślił, że "Najkrótsza droga z Rosji do Ameryki Północnej przebiega przez arktyczny biegun północny. Tak więc strategiczne znaczenie tych obszarów nie zmieniło się z powodu wojny w Ukrainie".
Anonimowy urzędnik zachodniego wywiadu wskazuje, że rosyjska inwazja w Ukrainie i straty, które ponosi armia Putina, mają jednak pewien wpływ na siły Kremla w regionie. - Zmniejszyli się gdzieś do 20-25 proc. swoich pierwotnych sił lądowych, tam na górze. Ale komponent morski jest całkowicie nietknięty przez wojnę - zauważył.
Działania NATO w regionie
W ostatnim czasie na Dalekiej Północy zwiększyła się też aktywność sił NATO. Świadczy o tym m.in. test systemu Rapid Dragon, który przeprowadzono w listopadzie u wybrzeży północnej Norwegii. Sojusz, zaniepokojony m.in. atakiem na infrastrukturę krytyczną na Morzu Bałtyckim, wyraźnie zaznacza swoją obecność w tym regionie.
- Od czasu sabotażu na Morzu Bałtyckim podwoiliśmy naszą obecność, z okrętami, z łodziami podwodnymi, z morskimi samolotami patrolowymi na Morzu Bałtyckim i Północnym, częściowo po to, by wszystko monitorować, mieć lepszą świadomość sytuacyjną, ale także po to, by wysłać komunikat o odstraszaniu i gotowości do ochrony - powiedział Stoltenberg, jak podaje CNN.