UE: ziemia szczególnie, praca nieszczególnie?
Według szefa Dyrekcji Generalnej ds. poszerzenia w Komisji Europejskiej, Polska ma podstawy, żeby domagać się szczególnego potraktowania przez UE w kwestii sprzedaży ziemi cudzoziemcom, ale nie może na to liczyć w sprawie pracy.
_ Uważam, że macie prawo domagać się okresu przejściowego dłuższego, niż proponujemy (UE oferuje siedem lat), żeby uniknąć tych obaw, które są często irracjonalne, ale polityka na tym polega, żeby opierać się temu, co irracjonalne. Uważam, że my powinniśmy wykazać tu pewną elastyczność_ - przyznał Eneko Landaburu.
_ Moim zdaniem, sprzedaż ziemi to specyficzny problem Polski, nieco inny niż w wypadku innych kandydatów. Padliście ofiarą niemieckiej agresji, macie terytoria, których mieszkańcy mają uraz, jakiego być może nie mają mieszkańcy innych terytoriów granicznych. Całkowicie to rozumiem_ - dodał.
_ Natomiast praca, to co innego - podkreślił. Tutaj trudniej różnicować kandydatów. Jesteście krajem graniczącym z Unią, tak jak Czechy czy Węgry i tutaj zajmuję twardsze stanowisko_ - powiedział Landaburu.
Piętnastka zastrzegła sobie prawo utrzymania restrykcji w dostępie nowych członków do swego rynku pracy co najmniej przez dwa lata po ich przystąpieniu, z możliwością przedłużenia tego okresu przejściowego nawet do siedmiu lat. (reb)