UE: jest porozumienie w sprawie dyrektywy usługowej
Po wielogodzinnej dyskusji ministrowie gospodarki krajów członkowskich Unii Europejskiej porozumieli się w sprawie dyrektywy usługowej, uwzględniając poprawki przyjęte w lutym przez Parlament Europejski, które osłabiają liberalną wymowę pierwotnej propozycji.
29.05.2006 | aktual.: 01.06.2006 15:45
Polski minister gospodarki Piotr Woźniak wyraził zadowolenie z osiągniętego w Brukseli kompromisu w sprawie dyrektywy usługowej. Jestem zadowolony. Otwiera się przed nami ogromny rynek - powiedział na konferencji prasowej.
Odejście od liberalnych przepisów gwarantujących usunięcie barier w ponadgranicznym świadczeniu usług w UE, przewodnicząca wspólnocie Austria zrekompensowała wprowadzeniem w ostatniej chwili mechanizmu przeglądu restrykcji, które są zgodne z prawem. Już wcześniej eurodeputowani ustalili, że swoboda świadczenia usług może być ograniczona ze względu na porządek i bezpieczeństwo publiczne oraz ochronę zdrowia i środowiska. W poniedziałek ministrowie uzgodnili, że za każdym razem, gdy kraje będą chciały z tego powodu zastosować ograniczenia, będą musiały zgłosić to Komisji Europejskiej, wraz z uzasadnieniem. To samo będzie dotyczyło restrykcji obowiązujących w dniu wejścia dyrektywy w życie.
KE nie będzie mogła przeszkodzić wprowadzeniu restrykcji, ale będzie publikować ich listę, zaś co roku ma przeprowadzić analizę stosowanych przez kraje członkowskie środków w kontekście dyrektywy"wraz z wytycznymi (ang. orientations).
Co roku będziemy mieli wyjaśnienia co do barier i przeszkód w świadczeniu usług na obszarze UE i będziemy mogli zgłaszać swoje zastrzeżenia - powiedział minister gospodarki RP Piotr Woźniak. Kto wie, czy nie jest to lepszy mechanizm niż zniesienie jednozdaniowym artykułem wszelkich istniejących i przyszłych barier. Wynalazczość administracji jest ogromna - dodał.
Jego zdaniem mechanizm przeglądu jest dobrą rekompensatą utraconej zasady kraju pochodzenia, która miała wprost gwarantować, że przedsiębiorca świadczy usługi w innym kraju UE na postawie prawodawstwa kraju, z którego pochodzi. We Francji i w Niemczech zrodziło to obawy przed dumpingiem socjalnym ze strony nowych państw członkowskich. Mechanizm przeglądu jest ukłonem w stronę przede wszystkim nowych państw członkowskich z Europy Środkowo-Wschodniej, wspieranych przez Wielką Brytanię, Holandię i Luksemburg. Z kolei na wniosek Francji i Niemiec ministrowie zgodzili się na wydłużenie czasu wdrożenia dyrektywy z dwóch do trzech lat. W pozostałych punktach przyjęta przez ministrów wersja jest zgodna ze zrewidowaną po pierwszym czytaniu w Parlamencie Europejskim i przedstawioną w kwietniu propozycją Komisji Europejskiej.
Wyłączone z zakresu działania dyrektywy pozostały m.in. usługi zdrowotne (prywatne i publiczne), hazard, szeroko zdefiniowane usługi audiowizualne, a także usługi agencji pracy tymczasowej i agencji ochrony. Nadal wyłączone są usługi społeczne, czyli m.in. opieka nad dziećmi i pomoc dla rodzin i osób w potrzebie.
Jednocześnie w ślad za KE ministrowie położyli nacisk na przepisy, które mają ułatwić firmom zakładanie działalności w innym kraju UE - projekt zakłada uproszczenie procedur i ogranicza konieczność ubiegania się przez usługodawców o zezwolenia. Nie zezwala też krajom członkowskim na powoływanie się na przepisy prawa karnego w celu ograniczenia świadczenia usług.
Praca nad zaproponowanym przed dwoma laty ambitnym projektem, do którego przylgnął obraz podbijającego starą Europę polskiego hydraulika, nie jest zakończona. Dyrektywa wróci teraz do drugiego czytania w Parlamencie Europejskim, które odbędzie się jesienią.
Michał Kot