Uderzył w Hermelińskiego. Czarnek grzmi, pisze o "skandalu"
W środę zebrała się komisja śledcza ds. wyborów korespondencyjnych. W trakcie posiedzenia doszło do spięcia między Przemysławem Czarnkiem i Dariuszem Jońskim. Były minister edukacji z PiS skrytykował obecnego na sali prof. Wojciecha Hermelińskiego.
14.02.2024 | aktual.: 14.02.2024 14:25
Komisja śledcza ds. wyborów korespondencyjnych odbierała w środę opinię biegłego Wojciecha Hermelińskiego, byłego przewodniczącego PKW, sędziego Trybunału Konstytucyjnego w stanie spoczynku.
- W moim przekonaniu, przy uchwalaniu ustawy z dnia 6 kwietnia 2020 r., zmieniającej Kodeks wyborczy, nastąpiło naruszenie kilku przepisów - ocenił Hermeliński. W pewnej chwili uczestniczący w posiedzeniu Przemysław Czarnek zarzucił ekspertowi, że "nie zna przepisów i się kompromituje".
Natychmiast zainterweniował przewodniczący komisji Dariusz Joński. - Trochę kultury! - mówił poseł w kierunku Czarnka, po czym wyłączył mu mikrofon. - Czy mam poprosić o pięć minut przerwy, żeby pan się uspokoił? - zapytał byłego ministra edukacji.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Do spięcia podczas obrad Czarnek odniósł się w mediach społecznościowych. Zdaniem polityka PiS doszło do "skandalu".
"Oto biegły, który odpowiada na pytania dotyczące prawa, były sędzia TK i szef PKW twierdzi, że Prezydent RP może zaniechać podpisania ustawy, a ona wtedy 'umiera'. Nie potrafi jednak wskazać przepisu, który dawałby prezydentowi podstawę prawną do takiego działania. Wstyd, Panie Hermeliński. Wstyd" - napisał na platformie X.
Komisja ws. wyborów kopertowych
Na poprzednich posiedzeniach komisja przesłuchała m.in. byłego szefa resortu aktywów państwowych Jacka Sasina, jego ówczesnego zastępcę Artura Sobonia oraz byłego wicepremier w rządzie PiS Jarosława Gowina.
Przypomnijmy: Najwyższa Izba Kontroli stwierdziła m.in., że "w okresie od 16 kwietnia do 9 maja 2020 roku brak było podstawy prawnej do wydania decyzji polecającej przeprowadzenie powszechnych wyborów w trybie korespondencyjnym". Decyzję tę wydał premier Mateusz Morawiecki.
Przeczytaj również: