Uderzył go, gdy przemawiał. Gruzini nie chcą "rosyjskiego prawa"
Emocje sięgnęły zenitu w gruzińskim parlamencie. Podczas debaty nad projektem ustawy "o przejrzystości wpływów zagranicznych", jeden z posłów zaatakował sprawozdawcę. Gruzińska opozycja porównuje projekt do rosyjskiego prawa.
15.04.2024 | aktual.: 15.04.2024 19:29
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Projekt ustawy "o przejrzystości wpływów zagranicznych" prezentował lider większości i sekretarz partii Gruzińskie Marzenie Mamuka Mdinaradze.
W pewnym momencie do lidera jeden z partii rządzącej podbiegł szef opozycyjnej partii Obywatele Aleko Elisaszwili. Szef "Obywateli" uderzył Mdinaradze, a ten zaczął uciekać. Deputowani razem wpadli w grupę stojących nieco dalej posłów i doszło do ogólnego zamieszania oraz szarpaniny. Część kolegów próbowała powstrzymać Elisaszwilego, zanim udało się opanować sytuację.
"Ta ustawa to mur pomiędzy Gruzją i UE!". Gruzini protestują
W tym samym czasie ponownie wybuchły protesty przeciwko powrotowi ustawy wzorowanej na rosyjskim prawie, która dotyczy "zagranicznych wpływów"
W stolicy Gruzji, Tbilisi, aktywiści społeczeństwa obywatelskiego wznowili swoje protesty przeciwko projektowi ustawy o agentach wpływów zagranicznych. W poniedziałek rano, komitet ds. prawnych parlamentu rozpoczął procedowanie tego projektu. Przypomnijmy, że rok temu rządząca partia Gruzińskie Marzenie wycofała się z niego po masowych protestach.
Protestujący Gruzini podnosili hasła takie jak: "Nie dla ustawy rosyjskiej! Ta ustawa to mur pomiędzy Gruzją i UE! Nie dla Rosji, tak – dla UE", jak podaje portal Civil.ge. Przy budynku parlamentu rozpostarto wielką flagę Unii Europejskiej, co miało podkreślić proeuropejskie aspiracje protestujących.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Od wczesnych godzin porannych i w ciągu całego dnia przed parlamentem protestowali nie tylko aktywiści organizacji pozarządowych, ale również przedstawiciele mediów.
Portal Civil.ge zauważył, że oburzenie i protesty wywołała również decyzja przewodniczącego parlamentu, który zakazał mediom online wejścia do budynku parlamentu.
Kontrowersyjna ustawa
Rządząca Gruzją już trzecią kadencję partia Gruzińskie Marzenie powraca do ustawy o tzw. agentach zagranicznych (obecnie przerobionej na ustawę o "przejrzystości wpływów zagranicznych"), z uchwalenia której zrezygnowało w marcu ubiegłego roku po masowych protestach i krytyce ze strony państw zachodnich. Ustawa, wzorowana na rosyjskim prawie i nazywana "ustawą rosyjską" przewiduje, że organizacje otrzymujące co najmniej 20 proc. finansowania z zagranicy, podlegałyby rejestracji i sprawozdawczości, oraz trafiłyby do specjalnego rejestru agentów obcego wpływu.