Uczestniczki Powstania Warszawskiego napisały list. Tomasz Grodzki: "Dziękuję paniom"
"Znamy koszty, jakie może ponosić atakowany i dlatego przekazujemy panu szczególnie mocne słowa solidarności, obywatelskiego wsparcia" - napisały do marszałka Senatu Tomasza Grodzkiego uczestniczki powstania z 1944 roku. Ich adresat pochwalił się listem w sieci.
W mediach pojawiają się kolejne relacje osób twierdzących, że Tomasz Grodzki przed laty jako lekarz przyjmował łapówki. Część jego byłych pacjentów i ich bliskich zarzuca politykowi, iż w prywatnym gabinecie odbierał od nich pieniądze za zabiegi wykonywane w państwowej placówce.
Marszałka Senatu postanowiło teraz wesprzeć pięć weteranek II wojny światowej. "My żołnierze Armii Krajowej i uczestniczki Powstania Warszawskiego byliśmy niegdyś przedmiotem podobnej akcji. Może jako 'zaplute karły reakcji' ponosiliśmy cięższe konsekwencje tych ataków, jednak widzimy pewne podobieństwo między ówczesnymi i dzisiejszymi oskarżycielami - to mali ludzie, ale ich oskarżenia przynoszą określone skutki" - napisały w liście skierowanym do Tomasza Grodzkiego.
Pod listem podpisały się Anna Jakubowska, Wanda Traczyk, Anna Przedpełska-Trzeciakowska, Maria Wiśniewska i Krystyna Zachwatowicz Wajda. Podkreśliły, że chcą przekazać marszałkowi Senatu wyrazy szacunku i uznania.
Teraz listem na Twitterze pochwalił się Tomasz Grodzki. "Walka o praworządność i demokrację w Polsce nie jest łatwa. W tej walce Senat i ja osobiście jesteśmy nieustannie atakowani" - napisał. "Otrzymuję wiele wyrazów wsparcia - w tym od tak nobliwych osób, jak uczestniczki Powstania Warszawskiego. Dziękuję paniom z całego serca i nisko się kłaniam" - dodał marszałek.
W ubiegły weekend w mediach pojawiły się kolejne zarzuty pod adresem Tomasza Grodzkiego. Serwis niezależna.pl, w oparciu o zeznania byłego pacjenta Grodzkiego, przekazał, że marszałek Senatu miał przyjąć 7 tys. złotych łapówki za przeprowadzenie operacji. Polityk zaprzecza zarzutom. - Proszę bezkrytycznie nie kupować rewelacji kolejnych portali. Nie wiem, czy ta osoba robi to z powodów ideologicznych czy finansowych. To są bzdury, które powinniśmy zostawić portalom prawicowym i naszym hejterom. Nie mam pojęcia, o co chodzi temu panu - powiedział na antenie Radia Zet.
Z kolei radny Karol Guzikiewicz twierdzi, że Tomasz Grodzki i jego adwokat próbują wpłynąć na przebieg postępowania dotyczącego oskarżeń o przyjmowanie łapówek. Wytyka im używanie sformułowań takich jak "sabat hien" i "grabarze". Samorządowiec zawiadomił o sytuacji prokuraturę.