Uczestnicy marszu w obronie PiS: "To co się dzieje jest antypolskie", "PRL-bis"
- Przeżywamy teraz coś podobnego na wzór tego, co było. Dla mnie to jest PRL-bis i to w najgorszym wydaniu, ja się tego nie spodziewałem – skomentował jeden z seniorów, który przyszedł na Marsz Wolnych Polaków organizowany przez PiS. - Były różne piękne deklaracje miłości, spokoju i ładu. Kilka dni wystarczyło, kilkanaście i mamy już taką sytuację. To boli – dodał. Reporter Wirtualnej Polski Mateusz Dolak zapytał uczestników o cel ich obecności na tym zgromadzeniu. - Jestem tu w obronie Polski i polskiej racji stanu. To, co się teraz dzieje to jest antypolskie – powiedział kolejny protestujący emeryt. - Tak nie może być dalej. Myślę, że doczekamy się tego, że wróci porządny polski rząd, który będzie dbał o interesy Polaków. Chcemy wolnej Polski bez dyrektyw z Zachodu – dodał zwolennik Prawa i Sprawiedliwości. Uczestnicy protestu w Warszawie najwięcej mówili o "zagrożeniu wolności". - Jako młody człowiek uważam, że jest zagrożona moja wolność w każdym wymiarze. Przede wszystkim w wymiarze pluralizmu, wolności związanej z możliwością swobodnego wypowiadania się, oburza też sprawa panów Kamińskiego i Wąsika i nieposzanowanie prerogatyw prezydenta. To jest straszne – ocenił młody mężczyzna z biało-czerwoną flagą. Uczestnicy marszu skomentowali też na gorąco decyzję prezydenta o ułaskawieniu Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika. - Ja raz ułaskawionej osoby drugi raz bym nie ułaskawiała. To już problem prezydenta. Sprawa była zamknięta – przyznała jedna z wyborczyń PiS.