Uciekli z więzienia pod czujnym okiem... manekina
Z więzienia w argentyńskiej prowincji Neuquen, którego personel z braku ludzi posługiwał się kukłą strażnika imieniem "Wilson", uciekło dwóch więźniów - podały w tamtejsze władze.
21.07.2010 | aktual.: 22.07.2010 08:39
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
- Teraz, kiedy ta historia wyszła na światło dzienne, trzeba się przyznać, że mieliśmy manekina, ale mamy również kamery telewizji przemysłowej, które pomagały nam pilnować tego sektora - powiedział dyrektor służb więziennych w prowincji, Daniel Verges.
Dwaj mężczyźni, skazani za kradzież i rozbój, uciekli w sobotę, wspiąwszy się na mur więzienia nr 11 w Neuquen pod "czujnym okiem" kukły. Umieszczano ją w budce strażniczej, by wszyscy myśleli, że wiezienie jest dobrze strzeżone.
- Mamy manekina, nazywamy go Wilsonem, jak w filmie "Poza światem". Na głowę z piłki wkładamy mu czapkę, żeby więźniowie widzieli jego cień - wyjaśnił jeden ze strażników. - Wilson wiernie trwał na posterunku, 24 godziny na dobę - dodał.
W filmie Roberta Zemeckisa główny bohater, grany przez Toma Hanksa, przeżywa katastrofę lotniczą i trafia na bezludną wyspę na Pacyfiku. Żeby wytrzymać jakoś samotność, prowadzi rozmowy z piłką, na której wymalował ludzką twarz i którą nazwał Wilsonem.