Uciekli do Francji. Wagnerowiec ujawni prawdę?
Jak informuje niezależny portal The Insider, dwóch Rosjan - jeden z grupy Wagnera, drugi z FSB - zwróciło się do władz Francji o azyl polityczny. Mężczyźni mają zeznawać ws. zbrodni wojennych w Ukrainie, a także działań Jewgienija Prigożyna i osób z bliskiego kręgu Władimira Putina.
15.10.2022 | aktual.: 15.10.2022 08:57
O zeznaniach, jakie złożyć mieli pracownik grupy Wagnera i funkcjonariusz FSB poinformował jako pierwszy Władimir Oseczkin. Mężczyzna stoi na czele organizacji praw człowieka "Gułagu-NIET!".
Rosjanie chcą azylu. "Wyglądało to bardzo dziwnie"
- Jedna osoba jest związana z pracą centrali i zespołu Prigożyna, druga jest pracownikiem FSB. Obaj wylądowali w tym samym samolocie i obaj wysłali swoje karty pokładowe, zgodnie z regulaminem. Obaj jednocześnie udali się, aby poprosić o azyl polityczny i ochronę międzynarodową, wyglądało to bardzo dziwnie. Podejrzenia miały też francuska policja i ochrona lotniska, sytuacja jest nietypowa - przekazał Oseczkin, cytowany przez portal The Insider.
Bądź na bieżąco z wydarzeniami w Polsce i na wojnie w Ukrainie klikając TUTAJ
Ujawnił, że jedna z największych zagranicznych stacji telewizyjnych tworzy obecnie materiał na podstawie zeznań jednego z nich. - Mogę powiedzieć, że odnoszą się one do tego, w jaki sposób grupa Wagnera została utworzona oraz jak te tajne jednostki brały udział w pracach sabotażowych w na wschód od Ukrainy, bezpośrednio w obwodzie ługańskim - wskazał Władimir Oseczkin.
Pracownik FSB ma natomiast ujawnić dokumenty dotyczące m.in. inwazji na Ukrainę, jak i procesów zachodzących w ostatnim czasie w departamencie kontrwywiadu i rosyjskim resorcie obrony.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Meduza: Moskwa chce zawieszenia broni, by zyskać na czasie
W piątek niezależny portal Meduza podał, że Rosja dąży do zawieszenia broni z Ukrainą, by zyskać na czasie, przygotować siły, uzupełnić sprzęt i zaatakować ponownie na początku 2023 roku. Źródła zbliżone do rosyjskich władz przekazały portalowi, że Kreml chciałby w ramach takich negocjacji uzgodnić zaprowadzenie zawieszenia broni, a nie podpisać traktat pokojowy.
Zobacz także
Zgodnie z planem Kremla wstrzymanie ognia mogliby ustalić rosyjscy i ukraińscy wojskowi - bez angażowania głów obu państw. Zbliżone do Kremla źródła twierdzą, że rosyjskie władze są gotowe do wycofania wojsk co najmniej z części okupowanego terytorium obwodu chersońskiego, by doprowadzić do wstrzymania ognia.
- Utrzymanie Chersonia jest teraz bardzo trudne, a wycofanie wojsk z obwodu można zrobić gestem dobrej woli i gestem pod adresem Ukrainy - zaznaczył rozmówca serwisu.
Jak czytamy, Kreml próbuje "wpłynąć na zachodnich liderów" i prezydenta Turcji Recepa Tayyipa Erdogana, by "przekonali" oni Ukrainę do powrotu do negocjacji. W ramach tych rozmów przedstawiciele Rosji mówią, że "trzeba zapobiec ofiarom wśród cywilów". Meduza zaznacza, że odbywa się to na tle niedawnych zmasowanych ostrzałów rakietowych ukraińskich miast.
Źródło: The Insider/PAP
Przeczytaj również: