Tysiące dzieci trafiają za kraty. HRW o nadużyciach wobec nieletnich w regionach objętych konfliktami
• HRW: w krajach ogarniętych konfliktami za kraty trafiają tysiące dzieci podejrzane o bycie "zagrożeniem dla bezpieczeństwa narodowego"
• Według aktywistów miesiącami, nawet latami nie stawia się im formalnych zarzutów
• Wielu nieletnich miały za to spotkać brutalne przesłuchania, tortury, nawet śmierć
Ahmad miał 14 lat, gdy zatrzymali go syryjscy żołnierze. Rodzice, próbując chronić go przed wojną, wysłali go do Libanu, ale chłopiec postanowił wrócić do Syrii, kiedy zmarła jego matka. Jednak nigdy nie dotarł na jej pogrzeb. Autobus, którym jechał, zatrzymano na wojskowym punkcie kontrolnym, a pasażerom zabrano telefony komórkowe. Nastolatek podpadł, bo w jego telefonie znaleziono antyassadowską piosenkę. Był sierpień 2012 roku. Od tego czasu słuch po Ahmadzie zaginął. Rodzina szukała go trzy lata i dopiero gdy na Zachód wyciekły zdjęcia ofiar reżimu, wuj chłopca rozpoznał go wśród sfotografowanych ciał. Okazało się, że Ahmad zginął jeszcze tego samego miesiąca, kiedy został aresztowany.
Historię syryjskiego nastolatka opisało w swoim raporcie "Ekstremalne środki. Nadużycia wobec dzieci przetrzymywanych jako zagrożenie dla bezpieczeństwa narodowego" Human Rights Watch. Jak podaje ta organizacja, powołując się na dane UNICEF-u, na całym świecie za kratami przetrzymywanych jest około miliona dzieci. Tysiące z nich trafiły do aresztów i więzień z powodu posądzania o stanowienie zagrożenia dla bezpieczeństwa. Tak, jak Ahmad, bo to właśnie nieletni z regionów objętych konfliktami są najczęściej podejrzani, choć czasem całymi miesiącami, a nawet latami nie są im stawiane oficjalne zarzuty - twierdzi HRW.
Nieletni podejrzani
Tam, gdzie zaczyna się wojna, kończy się dzieciństwo. Z jednej strony trwa walka o bezpieczeństwo i życie. Z drugiej skonfliktowane strony nierzadko nie mają oporu przyjmować lub wciągać siłą w swoje szeregi nieletnich. Ale, jak wynika z raportu HRW, nawet dzieci, które nigdy nie dołączyły do różnej maści bojówek, mogą znaleźć się na celowniku służb bezpieczeństwa i trafić do aresztów.
- Tego dnia szedłem na targ kupić kilka rzeczy. Po drodze zatrzymali mnie kongijscy żołnierze i aresztowali. To był 7 kwietnia 2015 r. Najpierw przewieziono mnie do Bukavu, potem Gomy, a w końcu Angenga. Nie wiem, dlaczego mnie zatrzymali. Może po prostu chcieli powiedzieć, że aresztowali kogoś z FDLR (Demokratyczne Siły Wyzwolenia Rwandy - rebelianci Hutu działający w Rwandzie i Demokratycznej Republice Konga - red.). Nie wiem - mówił z aresztu obrońcom praw człowieka 15-latek.
"Wiele dzieci jest zatrzymywanych przez bezpodstawne podejrzenia, z powodu lichych dowodów albo podczas szerokich akcji służb. Niektórzy są aresztowani przez rzekomą działalność terrorystyczną jednego z członków rodziny" - opisuje w raporcie HRW. Notowano także przypadki, gdy dzieci trafiały również za kraty razem ze swoimi zatrzymywanymi matkami. Według aktywistów zdarzało się, że dzieci lądowały w jednym miejscu zatrzymania z dorosłymi, gdzie były tylko dodatkowo narażone na przemoc, także seksualną. Co więcej, nieletni nie tylko nie mają czasem dostępu do adwokatów, ale mogą być nawet poddawani brutalnym przesłuchaniom i torturom.
Tysiące
HRW opisuje, że taki los spotyka tysiące dzieci w krajach objętych konfliktami. W swoim raporcie obrońcy praw człowieka szerzej przyjrzeli się kilku z ch: Afganistanowi, Irakowi, Izraelowi i terytoriom palestyńskim, Syrii, Nigerii i Demokratycznej Republice Konga, ale też opisali przypadki aresztowań nieletnich przez Amerykanów podczas wojny w Iraku i więzienia ich w Guantanamo.
Dane podane przez HRW są alarmujące. W Afganistanie więzi się setki dzieci podejrzanych o współpracę z talibami czy planowanie ataków samobójczych. Ponad jedna trzecia z nich miała być poddawana torturom. Nie lepiej jest w Iraku, gdzie do aresztów trafiać miały nawet 10-latki albo małe dzieci ze swoimi matkami oskarżanymi np. o pomoc mężom rebeliantom. W DR Konga zatrzymywano jeszcze młodsze, bo 9-letnie dzieci z powodu podejrzeń o współpracę z islamistami Boko Haram. Jak czytamy w raporcie, w Izraelu każdego roku przed sądami wojskowymi staje 500-700 palestyńskich dzieci, głównie za rzucanie kamieniami w izraelskich żołnierzy. To jednak Syria jest najbardziej niechlubnym przykładem. Od początku konfliktu w tym kraju, czyli 2011 roku, zatrzymanych tam miało zostać niemal 1,5 tys. nieletnich.
HRW ostrzega także, że w ostatnich latach niektóre kraje zaostrzyły swoje prawo, pozwalając na dłuższe przetrzymywanie podejrzanych o zagrożenie dla bezpieczeństwa czy też aresztowanie młodszych osób. Tymczasem aktywiści twierdzą, że dzieci, które trafiły do więzień później dużo częściej wracają na przestępczą drogą, nie potrafią nadgonić straconego czasu w edukacji, trudniej im znaleźć pracę, a nawet częściej popełniają samobójstwa. Co gorsza, fałszywe oskarżenia albo ekstremalne traktowanie w zamknięciu może mieć odwrotny skutek - nieletni po wyjściu na wolność zwracają się w stronę antyrządowych grup zbrojnych.
Aktywiści postulują więc, by zwolniono te dzieci, którym nie postawiono formalnych zarzutów. A nawet oskarżone osoby powinny być sądzone według zasad dla nieletnich, kara za przewinienia powinna być dostosowana do wieku i należałoby stworzyć możliwość resocjalizacji - ocenia HRW.