PolskaTylko w WP. "Świadkowie opowiadają bzdety". Nowe fakty ws. śmierci antyterrorysty w Świnoujściu

Tylko w WP. "Świadkowie opowiadają bzdety". Nowe fakty ws. śmierci antyterrorysty w Świnoujściu

Dowódca oddziału antyterrorystycznego lubuskiej policji wypadł przez okno ośrodka szkoleniowo-wypoczynkowego. Brał udział w odprawie gorzowskich policjantów. Świadkowie twierdzą, że odbywała się tam "ostra impreza". - To bzdury - mówi Wirtualnej Polsce kierownik ośrodka.

Tylko w WP. "Świadkowie opowiadają bzdety". Nowe fakty ws. śmierci antyterrorysty w Świnoujściu
Źródło zdjęć: © iswinoujscie.pl | Sławomir Ryfczyński
Natalia Durman

Do tragicznego zdarzenia doszło w nocy ze środy na czwartek. Z naszych ustaleń wynika, że mężczyzna wypadł z okna ok. godz. 2 w nocy. Doznał urazu głowy. Zmarł na miejscu.

Antyterrorysta brał udział w odprawie gorzowskich policjantów w ośrodku szkoleniowo-wypoczynkowym policji przy ul. Słowackiego. Mieli w niej uczestniczyć także wysokiej rangi policjanci lubuskiej policji. Tuż po niej, jak wynika z relacji świadków, do których dotarł korespondent WP, rozpoczęła się "ostra impreza".

- Bardzo głośno było. Aż przez ulicę było słychać. Na pewno tam nie odpoczywali. Szkoda człowieka, ale pić też trzeba umieć - relacjonowali świadkowie. - Towarzystwo było bardzo głośnie, nie wiem, czy nie doszło tam do jakiejś szarpaniny - dodawali.

"Świadkowie opowiadają bzdety"

Świadkowie twierdzili, że około godz. 23 w recepcji ośrodka zgłaszano prośby o uspokojenie imprezy, która zakłócała spokój osób wypoczywających w przylegających do ośrodka budynkach. Bogusław Brzezowski, kierownik ośrodka, zaprzecza.

- To bzdury. To byli poważni ludzie, starsi oficerowie, kadra kierownicza lubuskiego województwa. Świadkowie opowiadają bzdety. Muzyka grała, bo mieli muzykę swoją podłączoną. Ludzie ją słyszeli, bo noc była bardzo duszna. Podejrzewam, że pootwierane były wszystkie okna. Nie było interwencji ws. hałasów - zapewnił w rozmowie z Wirtualną Polską.

- Przyjechała grupa policyjna, która wynajęła na szkolenie salę konferencyjną. Jako ośrodek naszykowaliśmy dla nich tylko i wyłącznie kolację bankietową. Jedzenia było po prostu więcej niż na normalnej kolacji - nic więcej. My alkoholu nie podajemy i nie kupujemy, bo nie mamy na to pozwolenia. Nawet jeżeli sala jest wynajmowana pod wesele, to weselnicy sami kupują sobie alkohol. Bo wnoszenie alkoholu nie jest zakazane - wyjaśnia kierownik.

Brzezowski relacjonuje, że bankiet trwał od ok. godz. 20 do 24.00-1.00 w nocy. Sam nie był wtedy na miejscu. O tragedii dowiedział się rano. - Przyjechałem i słyszę: nieszczęśliwy wypadek, człowiek wypadł z okna - opowiada. Podkreśla, że "nie było wysoko i trudno powiedzieć, jakie były przyczyny zdarzenia".

Obraz
© iswinoujscie.pl | Sławomir Ryfczyński

"Weryfikowane są wszystkie wersje"

Te bada Prokuratura Okręgowa w Szczecinie, która zajmuje się sprawą. W rozmowie z nami prokurator Joanna Biranowska-Sochalska, rzecznik prasowy prokuratury, podkreśliła, że za wcześnie by o nich mówić.

- Postępowanie trwa, gromadzony jest materiał dowodowy. Weryfikowane są wszystkie wersje, żadna nie jest wykluczona - usłyszeliśmy. Również śmiertelny wypadek, co sugerowała w czwartek Komenda Główna Policji. Później dodała, że wstępnie przyjęta kwalifikacja to nieumyślne spowodowanie śmierci.

Prokuratura potwierdziła, że "z pewnością" przeprowadzona będzie sekcja zwłok policjanta, ale nie poinformowała o terminie. Kluczowa w ocenie zdarzeń będzie opinia biegłych z zakresu medycyny sądowej. Zlecono przeprowadzenie badań toksykologicznych w celu ustalenia, czy mężczyzna znajdował się pod wpływem alkoholu, ewentualnie innych substancji.

W policji posypały się głowy

Jak informowaliśmy w czwartek, po tragicznej śmierci antyterrorysty w policji posypały się dymisje. Szef MSWiA Joachim Brudziński zdecydował o odwołaniu lubuskiego komendanta wojewódzkiego inspektora Jarosława Janiaka oraz jego zastępcy podinspektora Piotra Fabijańskiego.

To jednak nie koniec. Z doniesień mediów wynika, że zdymisjonowanych zostało 11 innych, wysokich rangą funkcjonariuszy. Mieli nie stawić się na wyznaczone na godz. 9 badanie alkomatem uczestników narady kierownictwa lubuskiej policji. Zarządził je Komendant Główny Policji.

"Często ryzykował zdrowie i życie. Był wzorem"

Zmarły policjant to aspirant sztabowy Adam Pawlak. Służbę w policji pełnił przez blisko 23 lata. Przez ostatnie miesiące pełnił obowiązki Dowódcy Samodzielnego Pododdziału Antyterrorystycznego Policji KWP w Gorzowie Wlkp. Został odznaczony srebrnym Medalem za Długoletnią Służbę, przyznanym przez Prezydenta RP. Miał 47 lat.

Strona internetowa Komendy Wojewódzkiej Policji oraz komend miejskich i powiatowych na znak żałoby po zmarłym policjancie zmieniły kolorystykę na biało-czarną.

"Asp. szt. Adam Pawlak był policjantem oddanym i zaangażowanym. Często ryzykował zdrowie i życie, by doskonale wywiązać się z postawionych zadań. Był wzorem i nauczycielem dla młodych policjantów-antyterrorystów. Swoje doświadczenie i ponadprzeciętne umiejętności wykorzystywał podczas zatrzymywania najgroźniejszych przestępców. Policja straciła doskonałego fachowca. Oddany przyjaciel i kolega. Człowiek z pasją, który realizował się jako policjant, a także piłkarz, działacz i trener. W tych trudnych chwilach łączymy się w bólu z najbliższymi tragicznie zmarłego policjanta, których otoczono opieką i wsparciem" - czytamy w oświadczeniu lubuskiej policji.

Żona policjanta przyjechała w czwartek na miejsce tragedii. Całej rodzinie udzielana jest pomoc psychologiczna.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (1113)