Tylko w WP. Organizacja "Polonia dla Bidena" o wyborach: Joe Biden obawia się rozpadu NATO
3 listopada Amerykanie wybierają się do urn i decydują o losie swojego kraju na najbliższe 4 lata. - Joe Biden obawia się, że podczas kolejnej kadencji Trumpa NATO może się rozpaść. Jeśli Sojusz Północnoatlantycki się rozpadnie, to nieważne będzie, ile amerykańskich żołnierzy będzie w Polsce. Rosyjska agresja będzie katastrofą dla Polski i Europy - ostrzega w rozmowie z WP Lukas Lipinski z organizacji "Polonia dla Bidena".
03.11.2020 | aktual.: 01.03.2022 14:38
Piotr Białczyk (Wirtualna Polska): Czego oczekują państwo od przyszłego prezydenta USA? Jakie nadzieje wiążą państwo z kandydaturą Joe Bidena?
Lukas Lipinski ("Polonia dla Bidena")*: Stany Zjednoczone są narodem imigrantów. Setki tysięcy Polaków opuściło swoją ojczyznę i wyemigrowało do USA ze względu na wartości, wolności oraz szanse, jakie USA reprezentują. Dzisiaj Donald Trump niszczy te wartości, które pozwoliły naszym rodzinom poczuć się w USA jak w domu i móc skorzystać z "amerykańskiego snu". Joe Biden będzie prezydentem, który zapewni te wartości przyświecające narodowi imigranckiemu.
W trakcie kampanii wyborczej obaj kandydaci składali wiele obietnic wyborczych. Która obietnica złożona przez Joe Bidena wydaje się państwo najważniejsza z punktu widzenia Polonii?
Zdecydowanie obietnica silnego Sojuszu Północnoatlantyckiego. Donald Trump podważał NATO i sens artykułu 5 ("atak na jednego członka paktu jest atakiem na cały sojusz" - red.). Republikanin nazwał w pewnym momencie Sojusz "przestarzałym" i próbował osłabiać niektóre kraje członkowskie.
Tymczasem Joe Biden od lat jest zwolennikiem silnego NATO i przestrzegania artykułu 5, aby odstraszać Rosję. Dodatkowo - w polityce wewnętrznej - demokrata opowiada się za keynesowskim podejściem do ekonomii, która służy rozwojowi klasy średniej, a nie tylko najbogatszemu 1 proc. społeczeństwa. Po trzecie Joe zamierza także wzmocnić pozycję kobiet na świecie.
Jak oceniają państwo dotychczasowe działania prezydenta USA wobec pandemii koronawirusa?
Reakcja Donalda Trumpa na pandemię COVID-19 była największą prezydencką porażką w historii naszego narodu. Nawet podczas ostatnich tygodni kampanii prezydenckiej Trump zorganizował 18 wieców wyborczych, podczas których uczestnicy nie utrzymywali dystansu społecznego i nie mieli zasłoniętych ust i nosów. Przyczyniło się to do zgonu ponad 700 osób, a zakaziło się ponad 30 000 uczestników (badanie wykonane przez Uniwersytet Stanforda dla "New York Times"). Zrobił to wyłącznie dla własnego zysku.
Co może zrobić prezydent USA, aby ponownie złączyć podzielony naród? Jakie kroki powinien podjąć przyszły lokator Białego Domu?
Joe Biden będzie dowodził jako centrysta i nie będzie zwracał uwagi na czyjeś przekonania polityczne - niezależnie, czy ktoś będzie republikaninem, demokratą czy niezależnym. Zamierza także prowadzić politykę włączającą jak największą liczbę osób, a nie skierowaną dla "wybranych". Joe Biden rozumie trudną sytuację pomijanych grup oraz klasy średniej, która była przez ostatnie 4 lata przygniatana przez administrację Donalda Trumpa.
Jak ważne są wzajemne relacje polsko-amerykańskie?
One są bardzo ważne, szczególnie w kontekście bezpieczeństwa i odstraszania rosyjskiej agresji na region Europy Środkowo-Wschodniej. Joe Biden opowiada się za kontynuacją odstraszania działań Moskwy podczas gdy Donald Trump sympatyzuje z Władimirem Putinem i kilkukrotnie stawał po jego stronie w kwestii amerykańskiego wywiadu i bezpieczeństwa narodowego.
Jeszcze podczas kampanii Joe Biden wyraził swoje obawy, że podczas kolejnej kadencji Trumpa NATO może się rozpaść, a to będzie katastrofalne dla Europy. Jeśli Sojusz Północnoatlantycki się rozpadnie, nieważne będzie ile amerykańskich żołnierzy będzie w Polsce. Rosyjska agresja będzie katastrofą dla Polski i Europy.
Który prezydent USA w historii dokonał najwięcej w relacjach polsko-amerykańskich?
Na pewno nie Donald Trump, który nie dość że osłabił NATO, to jeszcze przypisał sobie zasługi poprzedników. To pod koniec drugiej kadencji Baracka Obamy i Joe Bidena powołano do życia Trójmorze (dokumenty podpisano w Dubrowniku w 2016 roku - red.). Zwiększenie liczebności amerykańskich żołnierzy nad Wisłą jest również kontynuacją polityki demokratów, a zaczęło się w 2014 roku tuż po rosyjskiej aneksji Krymu.
Kolejna sprawa - zniesienie wiz dla Polaków. Spadek poniżej 3 proc. odmów, zgodnie z którym dany kraj dołącza do ruchu bezwizowego, było wynikiem procedur. Trump w tej kwestii nie zrobił żadnego wyjątku dla Polski. Jeśli ten poziom spadłby poniżej 3 proc. w czasach Baracka Obamy, to naturalne byłoby wcześniejsze włączenie kraju do Visa Waiver Program. To, że Polacy latają do USA bez wiz nie jest żadnym prezentem Donalda Trumpa ani nie jest żadną polityczną decyzją.
A w takim razie co z kwestią przesyłu amerykańskiego gazu skroplonego dla Polski? Przecież administracja republikańska zapewniła sobie eksport aż 6 mld metrów sześciennych LNG nad Wisłę.
Ale to w 2014 roku administracja Obamy wysłała ekspertów technicznych na Ukrainę, aby zabezpieczyć zwrotny przesył gazu ziemnego od sojuszników europejskich. Ówczesna administracja połączyła siły z Europejskim Bankiem Odbudowy i Rozwoju (EBOR), aby pomóc Ukrainie w tworzeniu publiczno-prywatnych inwestycji, dzięki którym wzrósłby poziom wydobywczy gazu z istniejących już złóż.
Jednocześnie to Barack Obama zniósł ograniczenia w amerykańskim eksporcie ropy i rozpoczął przesył LNG do Europy. Prace nad dalszym rozwojem były prowadzone pod koniec kadencji 44. prezydenta USA, ale to Donald Trump przypisał sobie wszystkie zasługi.
* "Polonia dla Bidena" ("Polish Americans for Biden") jest niezależną organizacją opartą na wolontariacie, zrzeszającą się, by wspierać Joe Bidena w wyborach na prezydenta USA.
Rano zapraszamy na specjalne wydanie programu Newsroom - już o 7:55.