PolitykaTylko w WP. Beata Gosiewska o atakach pod własnym adresem: "W drański sposób wzbudza się nienawiść"

Tylko w WP. Beata Gosiewska o atakach pod własnym adresem: "W drański sposób wzbudza się nienawiść"

- To chamski i prostacki komentarz. Pan Michał Kamiński odwołuje się do pieniędzy, żeby wzbudzić do mnie nienawiść - stwierdziła z rozmowie z Wirtualną Polską Beata Gosiewska, żona zmarłego w katastrofie smoleńskiej Przemysława Gosiewskiego. Odniosła się w ten sposób do komentarza polityka, który w Telewizji WP wytknął jej "liczenie pieniędzy za katastrofę smoleńską". Europosłanka PiS skomentowała również m.in. ostatnie informacje dotyczące ekshumacji.

Tylko w WP. Beata Gosiewska o atakach pod własnym adresem: "W drański sposób wzbudza się nienawiść"
Źródło zdjęć: © PAP | Radek Pietruszka
Natalia Durman

07.06.2017 | aktual.: 07.06.2017 22:02

"Pani Beata Gosiewska, jak skończyła liczyć pieniądze, które dostała za katastrofę smoleńską, to zaczęła rzucać oskarżenia pod adresem najporządniejszych ludzi w tym kraju, że są mordercami. Ta kobieta chyba nie wie, co mówi - to jest po prostu żenujące" - powiedział o pani Michał Kamiński w programie #dzieńdobryWP. Co pani na to?

Widziałam ten artykuł. Pan Kamiński tą wypowiedzią sam wystawił sobie świadectwo. To chamski i prostacki komentarz. Pan Kamiński odwołuje się do pieniędzy, żeby wzbudzić do mnie nienawiść. Gdyby nie wykazał się ignorancją, to by wiedział, że od siedmiu lat walczę o prawdę o katastrofie smoleńskiej. Ale my z tym chamstwem spotykamy się od siedmiu lat, więc nie jest to coś, co mogłoby mnie zdziwić. Zamiast przypisywać mi swoje cechy, niech zajmie się liczeniem własnych pieniędzy. Może rzeczywiście wszystko mu się z nimi kojarzy.

Pan Kamiński bronił też w naszym programie premier Ewy Kopacz i odpierał zarzuty pod jej adresem o niedotrzymanie standardów w Smoleńsku. Czy popiera pani postulat, że była premier powinna stanąć przed Trybunałem Stanu?

Politycy PO zachowali się jak pospolici przestępcy - i tak powinni być sądzeni. Przed Trybunałem można odpowiadać za błędy polityczne, natomiast za śmierć 96 osób i mataczenie powinna być odpowiedzialność karna. Po siedmiu latach możemy powiedzieć, że to były celowe działania. Pani Kopacz, która teraz kłamie i mówi, że musi bronić dobrego imienia... Ona nigdy nie pomyślała o dobrym imieniu ofiar, ich rodzin, dzieci, które od siedmiu lat muszą to wszystko czytać, oglądać i wysłuchiwać. Nie dziwię się, każdy oskarżony ma prawo się bronić. Ale to jest nic innego, jak bardzo agresywna, niemająca nic wspólnego z prawdą, obrona własna.

Według pani to właśnie Ewa Kopacz ponosi największą odpowiedzialność za nieprawidłowości w Smoleńsku? Nie była wtedy prokuratorem, co sama podkreśla.

Wiemy, że Ewa Kopacz od początku kłamała i kłamie publicznie, mam nadzieję, że w prokuraturze pod przysięgą powie prawdę. Widzieliśmy liczne wywiady i konferencje medialne z Moskwy i Warszawy, relacje z Sejmu, zapewnienia o przesiewaniu ziemi na metr, o sekcjach, badaniach DNA najmniejszych szczątków, o dobrej współpracy z patomorfologami rosyjskimi, o tym z jakim szacunkiem wkładano ciała naszych bliskich do trumien... Niestety to wszystko okazało się kłamstwem, którego dopuścili się ci - zdaniem Kamińskiego - "najporządniejsi ludzie". Po siedmiu latach możemy stwierdzić na pewno, że jedynym celem polityków PO po katastrofie było udowodnienie tego, co powiedział Donald Tusk - że "państwo polskie zdało egzamin". Choć wszyscy wiedzą, że było kompletnie na odwrót.

Niedawno wiceminister Bartosz Kownacki powiedział o możliwości kolejnych odszkodowań za Smoleńsk...

Nic nie wiem na ten temat. To, co było wypłacane do tej pory, to były zadośćuczynienia za śmierć najbliższych. Przepisy prawa regulują te kwestie.

Według ministra Kownackiego są możliwości prawne do dalszych wypłat. Mowa o zadośćuczynieniach za ekshumacje. Jeśli rzeczywiście tak będzie, skorzysta pani?

Nie sądzę, by były wypłacane oddzielne zadośćuczynienia za ekshumacje. Na mnie i dzieciach zrobiono lincz medialny i sprawa o zadośćuczynienie została umorzona. Naprawdę, draństwem są prymitywne i chamskie ataki - w ten sposób próbuje się wzbudzać wobec nas nienawiść. Atakuje się, by zastraszyć i zdyskredytować rodziny smoleńskie, żeby jeszcze bardziej nas upodlić. I w takim kontekście odbieram słowa pana Kamińskiego.

Czy można mówić w ogóle o wystarczającej rekompensacie pieniężnej za utratę bliskiej osoby?

Chcielibyśmy, by Smoleńska nie było. Żeby nasi bliscy żyli, żeby nikt nam żadnych pieniędzy nie wypłacał i nie szkalował. Ja, dzięki Bogu, żyję i pracuję, staram się, aby moje dzieci żyły normalnie. Natomiast w polskim społeczeństwie - po Smoleńsku - pewna grupa związana ze sprawcami, z osobami, które doprowadziły do katastrofy, usiłuje grać na prymitywnych odruchach - złości, zazdrości i wzbudzania nienawiści. A powinno obowiązywać prawo, a nie lincz tabloidów. Jak komuś się należy 500+ czy jakieś zadośćuczynienie, to Polacy zgodnie z prawem z tego korzystają. Jedyny przypadek prześladowania psychicznego dotyczy właśnie rodzin smoleńskich.

Jak się czyta na ten temat artykuły, można dojść do wniosku, że pieniądze są ważniejsze od straconej osoby.

Takie metody są stosowane przez polityków i media związane z PO. Ja podkreślam, od pierwszych miesięcy po Smoleńsku, kiedy widziałam ogrom nieprawidłowości, żądałam prawdy. Politycy PO nie przyjmują do wiadomości, że przez ich działania pokrzywdzeni przechodzą to piekło po raz kolejny. Ci ludzie wykończyli naszych bliskich i prześladują nas. My mamy tego świadomość. Ze strony pana Kamińskiego to chamska manipulacja. On próbuje grać na najniższych ludzkich odruchach. Może dla niego pieniądze są najważniejsze.

Jak się pani czuje po kolejnych doniesieniach ws. ekshumacji. Nie dochodzi pani do wniosku, że może jednak była to zła decyzja? Niepotrzebne rozdrapywanie ran?

A co by pani czuła, gdyby pani wiedziała, że ciało pani bliskiej osoby zostało tak zbezczeszczone? Czytałam wywiad z ludźmi, którzy przeprowadzali identyfikację po zestrzeleniu malezyjskiego samolotu. Tam przebiegało to profesjonalnie. Platformie zależało tylko, by obronić ich wizerunek. I robią to nadal. W barbarzyński sposób atakują pokrzywdzonych, nie zważając na krzywdę naszych dzieci. To nieludzkie. Czy rodziny chcą, czy nie chcą, prokuratura musi to zrobić - po to, by przestrzegać prawa złamanego przez PO siedem lat temu. Taka jest konsekwencja rządów nieodpowiedzialnych ludzi. Powtarzam, zgodnie z poczuciem elementarnej sprawiedliwości powinni oni odpowiedzieć przed sądem i nigdy już nie pełnić funkcji publicznych.

Czy to by panią usatysfakcjonowało? Zamknęłoby na dobre sprawę katastrofy?

Ona powinna być zamknięta już dawno. I tak by było, gdybyśmy żyli w normalnym państwie. Mam jednak obawę, że lata rządów PO pozwoliły im uniknąć odpowiedzialności. Każdy rok oddala nas od uczciwego osądzenia sprawców. Niektóre przestępstwa się przedawniły, niektórzy wiedzą, że są bezkarni... Uczciwe wyjaśnienie przyczyn katastrofy dałoby rodzinom ofiar i wszystkim Polakom wiarę, że żyją w państwie praworządnym. Mówiąc szczerze, po Smoleńsku liczyłam, że będzie to zbadane uczciwie i rozliczone zostaną osoby za to odpowiedzialne. Tymczasem oni sami siebie ponagradzali, a nas obrażają.

Ewa Kopaczsmoleńskmichał kamiński
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (1459)