Tyle zarobiła w państwowym banku przyjaciółka Jarosława Kaczyńskiego
Janina Goss, przyjaciółka Jarosława Kaczyńskiego zarobiła w ubiegłym roku w radzie nadzorczej państwowego Banku Ochrony Środowiska 120 tys. złotych. To więcej aniżeli w 2018 roku. Goss od siedmiu lat jest też członkiem zarządu spółki Srebrna, dzięki której PiS zbudowało swoje imperium finansowe.
Nazywana jest "szarą eminencją PiS”. Była działaczka Porozumienia Centrum unika mediów jak ognia i stoi zawsze w cieniu. Głośniej zrobiło się o niej w ubiegłym roku, za sprawą publikacji "Gazety Wyborczej”. Na nagraniach austriackiego biznesmena Geralda Birgfellnera prezes PiS mówi o niej, że jest "najsilniejsza" w spółce Srebrna. To ona miała nakłaniać Jarosława Kaczyńskiego do wycofania się z inwestycji. Goss zasiada w zarządzie kontrowersyjnej spółki od lipca 2012 roku.
Pozycję 77-latki w środowisku PiS potwierdzać mogą powierzone jej stanowiska i wysokie wynagrodzenie. Od 2016 r. zasiada w radach nadzorczych Polskiej Grupy Energetycznej oraz państwowego Banku Ochrony Środowiska.
Jak wynika z opublikowanego 17 marca raportu rocznego BOŚ, Goss zarobiła w 2019 roku 120 tys. złotych. Dla porównania rok wcześniej 113 tys. zł.
Raport roczny PGE ma być opublikowany pod koniec marca.
Bank w latach 2016 -2019 wypłacił jej w sumie prawie 289 tys. zł, a PGE niemal 216 tys. zł (do lutego 2019 r.). Portal nazywał dochody Goss "emeryturą+"..
Z wynagrodzeniem za ubiegły rok z BOŚ jej konto przez 4 lata wzbogaciło się już o ponad 600 tysięcy złotych.
Poza zasiadaniem w radach nadzorczych, Goss jest obecnie na emeryturze. W przeszłości była radcą prawnym w Łodzi, przyjaźniła się z nieżyjącą już matką prezesa - Jadwigą Kaczyńską. Jest jedną z niewielu osób, które znają prywatne numery telefonu Jarosława Kaczyńskiego. Ma do niego bezpośredni dostęp, drzwi jego gabinetu są dla niej zawsze otwarte.
Z prezesem znała się jeszcze z czasów dzieciństwa. Gdy Jadwiga Kaczyńska, zachorowała, przyjaciółka pożyczyła politykowi 200 tys. zł na opiekę medyczną. Jak wynika z oświadczenia majątkowego, prezes PiS pożyczkę spłacił.
- Długi mam, bo musiałem mieć środki na obronę życia mojej ciężko chorej mamy. Ona potrzebowała całodziennej opieki, zatrudnienia pań pielęgniarek na etatach. To dalece przekraczało moje dochody, musiałem się zapożyczyć - komentował sprawę prezes PiS.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl