Tykająca bomba. Nowe odkrycie dotyczące uskoku San Andreas
Uskok San Andreas jest najbardziej znanym uskokiem tektonicznym na świecie. Przebiega przez zachodnią i południową Kalifornię i oddziela dwie, poruszające się w przeciwnych kierunkach, płyty litosfery: pacyficzną i północnoamerykańską. Jest podzielony na 3 części, z których dwie skrajne są prawie nieruchome, jednak ocierając się o siebie, powoli budują energię, która kumuluje się i może wywołać gigantyczne trzęsienie ziemi. Środkowa część uskoku natomiast porusza się bardzo wolno. Według najnowszych badań, przeprowadzonych przez Obserwatorium Ziemi Lamont-Doherty na Uniwersytecie Columbia w stanie Nowy Jork, ten wolno poruszający się centralny odcinek mierzącej niemal 1300 km linii uskoku San Andreas może być powodem znacznie większych trzęsień ziemi, niż wcześniej sądzono. - Nie jest do końca jasne, jak dawno temu miały miejsce silne trzęsienia w uskoku, ale miały one miejsce w ciągu ostatnich 3 milionów lat - powiedziała Genevieve Coffey, geolog zajmujący się trzęsieniami ziemi w GNS Science w Nowej Zelandii. Kalifornia od długiego już czasu trwa w napięciu oczekując następnego wielkiego trzęsienia ziemi, które według naukowców jest nieuniknione, biorąc pod uwagę rosnące nagromadzenie energii zmagazynowanej z linii uskoku. Po przeanalizowaniu danych z aktywności uskoku San Andreas, a także z pobliskich uskoków San Gabriel i San Jacinto stwierdzili, że prawdopodobieństwo poważnego trzęsienia ziemi w ciągu najbliższych 30 lat, wzrosło w Kalifornii z 4 do 7 procent.