Tygrysy na skraju wyczerpania. Jest śledztwo prokuratury
Prokurator Rejonowy w Białej Podlaskiej prowadzi postępowanie ws. tygrysów, które w ciasnych klatkach jechały transportem z Włoch do Rosji. - Istnieje uzasadnione podejrzenie popełnienia przestępstwa - powiedziała WP prok. Agnieszka Kępka, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Lublinie.
- Wpłynęły do nas dwa zawiadomienia o możliwości popełnienia przestępstwa - od jednej z fundacji i Granicznego Inspektora Weterynaryjnego - powiedziała Wirtualnej Polsce prokurator Agnieszka Kępka, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Lublinie.
Policja pod nadzorem prokuratora podjęła czynności na miejscu już we wtorek - były oględziny, przesłuchania świadków, zabezpieczanie dokumentacji. Przeprowadzono również sekcję zwłok tygrysa, który padł.
- Prowadzimy czynności w kierunku art. 35 ustawy o ochronie zwierząt, czyli znęcania się nad zwierzętami. Istnieje uzasadnione podejrzenie popełnienia przestępstwa. Sprawa jest bulwersująca - dodaje prokurator.
Tygrysy w Koroszczynie. Jechały do Rosji
Ciężarówka z 10 tygrysami uwięzionymi w niewielkich klatkach wyjechała z Rzymu 22 października. Jechała do Dagestanu - republiki Federacji Rosyjskiej. Według nieoficjalnych informacji są to zwierzęta z cyrku, zostały komuś podarowane i mają być umieszczone w ogrodzie zoologicznym w Rosji.
Ciężarówka utknęła na polsko-białoruskim przejściu granicznym w Koroszczynie. Białorusini nie chcieli jej wpuścić. Najpierw okazało się, że kierowcy nie mają białoruskich wiz. Potem, gdy transport przejął Rosjanin, białoruskie służby stwierdziły, że brakuje wymaganych przy transporcie żywych zwierząt dokumentów.
Ciężarówka z tygrysami w klatkach stanęła więc na parkingu przy przejściu granicznym. Do Rosji jechać nie może, a właściciel zwierząt nie zgadza się na ich powrót do Włoch - informował portal poznan.wyborcza.pl.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl