Międzynarodowy Dzień Strażaka. "Tych obrazów nie da się wymazać z pamięci"
6 maja obchodzony jest Dzień Strażaka. To odpowiedzialna służba, w której każdego dnia strażacy poświęcają się z oddaniem, zawsze pomagając innym. Ściągną kota z drzewa, ugaszą pożar w mieszkaniu, często są także pierwsi przy wypadkach drogowych. W programie "Zawodowcy" Paweł Redzik, starszy aspirant Państwowej Straży Pożarnej, zdradził kulisy swojej pracy oraz czy zarobki są adekwatne do pracy, w której większość akcji jest niebezpieczna. - Dowódca zmiany zarabia maksymalnie 5 tys. zł. A to jest taki strażak po szkole oficerskiej, z 15-letnim stażem. Początkujący strażak przychodząc do służby, otrzymuje pensję w wysokości ok. 3 tys. zł. Za narażanie zdrowia, życia, służbę w święta... to raczej trochę mało - mówi Redzik. Zdradził też, ile zarabiają ochotnicy. To zaledwie 15-20 złotych za godzinę akcji. Nie tylko pieniądze są trudnym tematem. Strażacy często jako pierwsi widzą sceny, na które nie jest ich w stanie przygotować żadne szkolenie. - Pracuję w jednostce przy torach kolejowych trasy Warszawa Wschodnia - Siedlce. Rocznie sytuacji, w których ktoś rzuca się pod pociąg, jest około 10. Osoby po takim "spotkaniu z pociągiem", to domyślacie się, jak to ciało wygląda, i że jest rozciągnięte na 200 metrów albo więcej - mówi aspirant. Wytłumaczył też, dlaczego minutę po północy w Nowy Rok strażacy dostają więcej zgłoszeń niż zazwyczaj.