"Tybet to sprawa Chin". Aż 69 krajów nie chce się wtrącać
Sprawy Tybetu, Hongkongu i Xinjiangu, regionów, które walczą o niezależność od państwa chińskiego, nie układają się najlepiej. Plany Państwa Środka wobec nich uznane zostały przez 69 krajów za kwestię, w którą się nie ingeruje. Oświadczenie przedstawione zostało na trwającej właśnie 50. sesji Rady Praw Człowieka ONZ. List przedstawili reprezentanci Kuby.
15.06.2022 13:11
We wspólnym oświadczeniu kraje ponadregionalne stwierdziły, że najważniejsze jest poszanowanie suwerenności, niepodległości i integralności terytorialnej każdego państwa oraz nieingerowanie w jego sprawy wewnętrzne. Autorzy tego dokumentu uznają takie postawę światowych społeczności za "normy rządzące stosunkami międzynarodowymi".
"Utrzymujemy, że wszystkie strony powinny przestrzegać celów i zasad Karty Narodów Zjednoczonych, przestrzegać zasad uniwersalności, bezstronności, obiektywizmu i nieselektywności oraz szanować prawo obywateli każdego państwa do niezależnego wyboru ścieżki rozwoju zgodnej z ich krajowymi uwarunkowaniami" - napisali obrońcy chińskich interesów.
"Tybet to sprawa Chin". Aż 69 krajów nie chce się wtrącać
To nie pierwsze takie wystąpienie grupy krajów, skupionych wokół Kuby, dotyczące spraw integralności terytorialnej państw oraz nieingerencji w sprawy wewnętrzne suwerennych Chin. Niemal identyczny list, podpisany również przez 69 krajów, wśród których znalazły się, oprócz Kuby, między innymi Białoruś, Burkina Faso, Etiopia, Pakistan, Palestyna, Wyspy Salomona czy Tadżykistan, przedstawiony został na forum ONZ rok temu. Dotyczył spraw Hongkongu. Państwa orzekły, że wspierają wdrażana przez Chiny zasadę "jeden kraj, dwa systemy".
Wówczas padły niemal identyczne sformułowania. "Sprzeciwiamy się nieuzasadnionym zarzutom wobec Chin z motywacji politycznej i opartych na dezinformacji oraz ingerencji w wewnętrzne sprawy Chin pod pretekstem praw człowieka".