Tworzy się rząd przyszłości. "Żadnego chaosu nie ma"
Nowy Sejm zbierze się dopiero 13 listopada. Tę datę wybrał prezydent Andrzej Duda. Głowa państwa nie zadecydowała jeszcze, komu powierzy misję tworzenia rządu. Tymczasem trwają rozmowy liderów opozycji, gotowych podjąć to zadanie. Pojawia się też giełda kandydatów na stanowiska
Weekendowe rozmowy nie przyniosły do tej pory żadnych twardych ustaleń. Jednak, jak ustaliła "Gazeta Wyborcza", atmosfera w środowisku dotychczasowej opozycji, która na swoich barkach dźwigać będzie zadanie tworzenia rządu, jest optymistyczna, a ugrupowania składowe są gotowe do pertraktacji.
Działania spowalniają decyzje Andrzeja Dudy. Prezydent nadal nie ujawnia, komu zechce powierzyć zadanie tworzenia rządu, choć w zasadzie matematyczne szczegóły tego rozdania powinny być oczywiste.
Po Wszystkich Świętych upublicznione zostaną ustalenia koalicjantów. Umowa będzie ogłoszona przed pierwszym posiedzeniem Sejmu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Co z pieniędzmi z KPO? "Zrobiliśmy wszystko, by po te środki sięgnąć"
Liderzy nadal ustalają podział wpływów we władzach Sejmu i Senatu oraz debatują nad kształtem przyszłego rządu. Według rozmówców gazety najmocniejszym kandydatem na marszałka Sejmu jest Szymon Hołownia. W zeszłym tygodniu swoje zainteresowanie tym stanowiskiem zgłosił też Włodzimierz Czarzasty z Lewicy.
Tworzy się rząd przyszłości. "Żadnego chaosu nie ma"
Pojawił się jednak pomysł kompromisowy. Być może ugrupowania dojdą do porozumienia w kwestii tego stanowiska i zgodzą się na wprowadzenie w Sejmie rotacyjnego marszałka.
Trzecia Droga ma też propozycję, by jedynym wicepremierem u boku Tuska został Władysław Kosiniak-Kamysz. Możliwe także, że lider ludowców weźmie na siebie zadanie kierowania resortem obrony narodowej. Do fotela wicepremiera przymierzany jest także Krzysztof Gawkowski, który piastował wcześniej funkcję szefa klubu Nowej Lewicy.
– To skomplikowana układanka, nie tylko ze względu na liczbę ugrupowań wchodzących w skład koalicji. Chcemy się dobrze ułożyć, aby potem nie było politycznych min. Żadnego chaosu nie ma. Takie wrażenie celowo tworzy PiS, który próbuje jak najbardziej obrzydzić ludziom nową większość sejmową - twierdzą rozmówcy "Gazety Wyborczej".
Równolegle do negocjacji liderów pracuje też zespół programowy. Jego członkowie próbują ustalić, czy uda się wprowadzić zmiany w strukturze rządu, między innymi nowy podział ministerstw. Nowelizacja będzie musiała zostać zaakceptowana podpisem prezydenta.
Trwa też praca nad dopięciem szczegółów umowy koalicyjnej. Zajmuje się tym zespół programowy, utworzony z przedstawicieli trzech opozycyjnych ugrupowań.
Tymczasem wszystko wskazuje na to, że misja tworzenia rządu zostanie jednak powierzona Mateuszowi Morawieckiemu. Przypuszczalnie nie będzie jednak możliwa realizacja tego zadania.