TVP w tarapatach. Na opaskach i słowach ze sceny się nie skończyło
Członkowie zespołu Black Eyed Peas wystąpili na "Sylwestrze marzeń" TVP z tęczowymi opaskami, a ze sceny popłynęły słowa wsparcia dla Ukrainy i mniejszości seksualnych. Niemal od razu internet zalała fala komentarzy, ale na tym się nie skończyło. Muzyk Black Eyed Peas dolał "oliwy do ognia" swoją relacją zza kulis na Instagramie.
W trakcie "Sylwestra marzeń" TVP muzycy amerykańskiego zespołu Black Eyed Peas wystąpiła z tęczowymi opaskami. Wsparli w ten sposób społeczność LGBTQ+, a warto zaznaczyć, że telewizji publicznej od kilku lat zarzuca się jej dyskryminację. Cała sytuacja wywołała lawinę komentarzy, także wśród polityków. Janusz Kowalski zażądał dymisji Samuela Pereiry z TVP.
Black Eyed Peas zza kulis
Jakby tego było mało, już po występie lider zespołu Black Eyed Peas w relacji na żywo w mediach społecznościowych ponownie podzielił się z fanami swoim zdaniem na temat tolerancji i wolności dla każdego.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Podkreślił też, że trzeci człon nazwy zespołu nie oznacza skrótu PiS. Co ciekawe, właśnie na to zwrócił uwagę w tweecie Samuel Pereira z tvp.info, którego dymisji domagają się politycy Solidarnej Polski.
"Lider zespołu Black Eyed Peas nadał w świat zza kulis "Sylwestra Marzeń' na żywo swoją wypowiedź, w której atakuje polski rząd" - komentują prawicowi publicyści.
Czytaj też: "Sylwester Marzeń" TVP. Black Eyed Peas założyli tęczowe opaski. Wymowne słowa Tomasza Kammela
Występ Black Eyed Peas wywołał niemal natychmiastową reakcję polityków Solidarnej Polski. Marcin Warchoł - wiceminister sprawiedliwości i pełnomocnik rządu ds. praw człowieka - nie krył oburzenia w mediach społecznościowych.
"Promocja LGBT w #TVP2. WSTYD! To nie #SylwesterMarzeń lecz Sylwester Wynaturzeń" - napisał na Twitterze (zapis oryginalny - przyp. red.).
Amerykanie mieli uratować twarz TVP po tym, jak z występu w Zakopanem niemal w ostatniej chwili zrezygnowała była gwiazda Spice Girls, czyli Mel C. "Zwrócono mi uwagę na pewne problemy, które kłócą się z wartościami społeczności, które wspieram" - napisała na Instagramie, informując odwołaniu swojego przylotu. Brytyjka od dawna uznawana jest za działaczkę praw osób LGBTQ+. Społeczność ta zarzuca TVP regularne ataki.
Bądź na bieżąco z wydarzeniami w Polsce i na wojnie w Ukrainie klikając TUTAJ