TVP słono zapłaci za "Pucz"?

TVP złamała prawa autorskie - twierdzą prawnicy w rozmowie z portalem Gazeta.pl. W filmie dokumentalnym "Pucz" wykorzystano cudze materiały i nie podpisano ich autorów. Poszkodowanych może być sporo, spore mogą być też pieniądze od TVP, które może przyznać im sąd.

TVP słono zapłaci za "Pucz"?
Źródło zdjęć: © PAP | Jacek Turczyk
313

Telewizja Polska wyemitowała w niedzielę film dokumentalny "Pucz" w reżyserii Ewy Świecińskiej. Materiał był poświęcony kryzysowi sejmowemu, który rozpoczął się 16 grudnia. W dokumencie pokazywano przede wszystkim zdjęcia z protestu opozycji i manifestacji przed Sejmem zilustrowane dramatyczną muzyką.

Jak się okazało, wiele fragmentów umieszczonych w "Puczu" była już wcześniej dostępna w internecie - na Facebooku, Twitterze i YouTube. Autorami materiałów byli m.in. posłowie Platformy Obywatelskiej, a także internetowe telewizje.

Twórców jednak nie podpisano, zabrakło też oznaczenia autorów w napisach końcowych. Niezorientowany widz mógł odnieść wrażenie, że cały dokument opiera się na zdjęciach dziennikarzy Telewizji Polskiej. Nie było jasne, kto tak naprawdę zarejestrował dane fragmenty - czytamy na stronie Gazeta.pl.

Oskar Wądołowski prowadzi internetową telewizję Independent Video Press od trzech lat. Zorientował się, że w "Puczu" wyemitowanym w TVP1 w niedzielę wykorzystano fragment jego nagrania z manifestacji KOD-u w Białymstoku ze stycznia 2016 r. Bez podania źródła.

- Nikt się ze mną w tej sprawie nie kontaktował. Możliwe, że zgodziłbym się na udostępnienie filmu za opłatą lub w ramach jakiegoś innego porozumienia - mówi Gazecie Wądołowski.

- Skandaliczne jest, że cały film "Pucz" opiera się na ukradzionych materiałach z internetu. Nie odpuszczę i jeszcze w tym tygodniu do TVP wyślę grzecznościowy list z propozycją ugody i zapłaty za użycie mojego materiału. W przeciwnym wypadku skieruję sprawę do sądu - dodaje.

O podobnych zastrzeżeniach informuje na swoim fanapage'u kanał Takt.tv, którego twórcy zapowiadają zgłoszenie się do TVP po honorarium.

Drogi sądowej nie wyklucza też poseł Jan Grabiec, rzecznik klubu Platformy Obywatelskiej - informuje Gazeta. W "Puczu" pojawiły się nagrania zarejestrowane przez m.in. Sławomira Nitrasa, Agnieszkę Pomaskę, Cezarego Tomczyka i przez samego Grabca.

- Analizujemy z prawnikami drogę wyegzekwowania pieniędzy od TVP. Powstała spontaniczna idea, żeby przekazać je na WOŚP. Na pewno żadna z osób nie będzie domagała się ich dla siebie - deklaruje polityk.

Politycy PO uważają także, że ich nagrania zostały wykorzystane wbrew ich intencjom i zostały wyrwane z kontekstu.

Eksperci nie mają wątpliwości: TVP naruszyła prawa autorskie. Fragmenty, które pojawiły się w "Puczu", powinny być podpisane np. w momencie ich emisji lub w napisach końcowych.

- Autor materiałów, które wykorzystano w filmie, musi być wyraźnie oznaczony. Nie ma w tym przypadku znaczenia czy jest to polityk, czy osoba prywatna - zaznacza w rozmowie z Gazetą Magdalena Jachimowicz, prawnik i specjalistka prawa autorskiego.

Osoby, które czują się pokrzywdzone, mają jednak niewielkie szanse na zadośćuczynienie. Chyba, że udowodniłyby negatywne konsekwencje wykorzystania materiałów w filmie, np. utratę pracy czy zaufania społecznego. Mogą za to domagać się pieniędzy na cele społeczne.

- Standardowe stawki, które pojawiają się w pozwach, to 10-20 tys. zł. Moim zdaniem to za mało. Powinny zostać oszacowane wpływy reklamowe z emisji filmu. Można byłoby potem żądać wyższej kwoty idącej już w setki tysięcy złotych - mówi Magdalena Jachimowicz.

Pretensje do TVP mogą zgłaszać też media, m.in. TVN24 i radio TOK FM, których fragmenty serwisów informacyjnych wykorzystano, i które również nie zostały oznaczone - wymienia Gazeta.

Zobacz także: Jacek Żakowski i Bogusław Chrabota o "Puczu": to materiał propagandowy

Wybrane dla Ciebie

Musk sprowadzony do parteru. Dyskretnie mu przypomniano
Musk sprowadzony do parteru. Dyskretnie mu przypomniano
Wypychają Ukraińców. Polski rynek wchłania ich błyskawicznie
Wypychają Ukraińców. Polski rynek wchłania ich błyskawicznie
Miało go nie być w domu. Policja odnalazła go w nietypowym miejscu
Miało go nie być w domu. Policja odnalazła go w nietypowym miejscu
Finlandia pionierem. Zakaz po rewolucji AI
Finlandia pionierem. Zakaz po rewolucji AI
Zgromadzili się przed Białym Domem. Protest po słowach Trumpa
Zgromadzili się przed Białym Domem. Protest po słowach Trumpa
Podali szczegóły po masakrze w Szwecji. Wiadomo, kto zabił 11 osób
Podali szczegóły po masakrze w Szwecji. Wiadomo, kto zabił 11 osób
Kreml ogłosił gotowość do negocjacji z Zełenskim
Kreml ogłosił gotowość do negocjacji z Zełenskim
Reagują na zapowiedzi Trumpa. Grenlandia wprowadza zakaz
Reagują na zapowiedzi Trumpa. Grenlandia wprowadza zakaz
To już koniec. Zapadł prawomocny wyrok ws. Nergala
To już koniec. Zapadł prawomocny wyrok ws. Nergala
Prasa krytykuje Trumpa. "Testuje swoich przeciwników"
Prasa krytykuje Trumpa. "Testuje swoich przeciwników"
Liczba zgonów poraża. Grypa sieje coraz większe spustoszenie
Liczba zgonów poraża. Grypa sieje coraz większe spustoszenie
Kłęby dymu nad Gdańskiem. Płonie zabytkowa hala
Kłęby dymu nad Gdańskiem. Płonie zabytkowa hala