TVP pokazała dokument o głuchych bez napisów. Poprawi to w kolejnych emisjach
"'Świat bez fikcji - Dwa Światy" to film dokumentalny o głuchych. Podobno dobry, puszczony dziś w TVP2. Bez napisów. Niestety nie dowiem się, o czym jest" - napisał pan Bartek Marganiec, który jest osobą niesłyszącą. Winę za sytuację wziął na siebie reżyser. TVP zapewniło też, że kolejne emisje będą miały napisy.
"Świat bez fikcji - Dwa Światy" to film dokumentalny przedstawiający portret rodziny, w której rodzice są głuchoniemi, a ich córka, Laura, jest słysząca. Był zaprezentowany na około 90 festiwalach i przeglądach, na których otrzymał około 20 nagród. Film, mimo że powstał trzy lata temu, nigdy nie był pokazywany w telewizji. - Nie chcieliśmy zamykać mu żadnych dróg festiwalowych i było to zrobione na naszą prośbę. To celowe działanie, a nie jakieś opóźnienie - mówi Wirtualnej Polsce reżyser filmu Maciej Adamek.
Poza festiwalami odbył się specjalny, dodatkowy pokaz filmu dla osób niesłyszących w warszawskim Kinie Kultura. - Pokazaliśmy dokument z napisami - informuje Adamek.
We wtorek o godz. 23 dokument został wyemitowany na antenie TVP2. Nie zawierał napisów ani tłumacza migowego. Osoby głuche, których dotyczy dokument, nie mogły więc go obejrzeć.
"Takie sytuacje są nagminne"
- Telewizja realizując misję publiczną niestety zapomina o dużej grupie ludzi, których dotyczą emitowane przez nią materiały - zauważa w rozmowie z WP Bartek Marganiec. I dodaje, że nie jest to pierwsza tego typu sytuacja. - Takie sytuacje są nagminnie. Często się zdarza, że program, w którym występuje osoba głucha, nie ma napisów ani tłumacza. Program "Taniec z gwiazdami", w którym występowała głucha Iwona Cichosz, nie miał w pierwszym odcinku napisów i dopiero po akcji środowiska takie napisy zaczęto tworzyć - pisze nam mężczyzna.
Pan Bartek przyznaje, że problem dotyczy nie tylko telewizji, ale też ważnych ogólnopolskich wydarzeń. - Przykład: tegoroczne obchody Święta Niepodległości. Wydarzenie zorganizowane na stadionie czy filmy i relacje puszczane w telewizji nie były dostępne dla osób głuchych, słabosłyszących, ale też i niewidomych - informuje mężczyzna.
"Nie mamy szans dowiedzieć się, co się o nas mówi"
Mężczyzna zauważa, że wiele filmów nie ma w ogóle napisów, które można byłoby podłączyć. - Film "Kler" nie ma napisów. Film "Bogowie" również nie miał, musieliśmy sami zorganizować seanse w całej Polsce, a Polski Instytut Sztuki Filmowej zobowiązaliśmy do tworzenia napisów w przypadku filmów dotowanych przez niego - opowiada pan Bartek. I dodaje, że nawet jeśli napisy są tworzone, to nie są później wykorzystywane. - Leżą gdzieś i się kurzą - twierdzi mężczyzna.
Pan Bartek wyznaje, że czuje się dyskryminowany. - Przez brak dostępności głusi nie mają szansy zabrać głosu ani dowiedzieć się, co się o nich mówi - ocenia mężczyzna.
Kolejne trzy emisje już z napisami
Reżyser filmu Maciej Adamek mówi w rozmowie z Wirtualną Polską, że wina leży po jego stronie. - Telewizja nie posiadała takiej kopii, więc nie mogła jej puścić. Powinienem zwrócić uwagę na to, że na kopii jest tylko tłumaczenie języka migowego na polskie napisy i wobec tego powinno się przygotować napisy, które niesłyszący mogą włączyć sobie w swoich telewizorach - wyznaje WP reżyser.
W sprawie filmu skontaktował się z Telewizją Polską. TVP zapewniło, że następnym razem film zostanie wyemitowany z napisami dla niesłyszących. Będzie go można zobaczyć 9 grudnia o godz. 9, 14:10 i 3:46 na antenie TVP3.
- Dopóki nie miałem kontaktu z osobami głuchymi, ja też nie dostrzegałem problemu. Dopiero oni uświadomili mi, z czym się stykają. Na pewno mają ograniczony dostęp do wielu rzeczy. Ale wydaje mi się, że jest z tym coraz lepiej i świadomość społeczeństwa w tym względzie jest coraz większa. Jednak jest jeszcze sporo do zrobienia, jak widać choćby na moim przykładzie - ocenił reżyser.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl