"Ruskie standardy". TVP Info reaguje na awanturę podczas konferencji
TVP Info zbulwersowane sytuacją na konferencji prasowej Donalda Tuska. Wystąpienie zakłócił prezenter telewizji Michał Rachoń. - Za tego typu działania będziecie odpowiadali państwo karnie - mówił lider PO. Telewizja wiele poświęciła także rzekomym groźbom, jakie Andrzej Rozenek miał skierować wobec Rachonia. Poseł w rozmowie z WP zaprzecza, by przytaczane w telewizji słowa w ogóle padły.
Lider Platformy Obywatelskiej Donald Tusk pojawił się wraz z politykami Koalicji Obywatelskiej przed budynkiem telewizji państwowej. Konferencję zakłócił jednak prezenter TVP Info Michał Rachoń. Wykrzykiwał pytania o Władimira Putina i Angelę Merkel. Odepchnąć próbował go kandydat KO do Sejmu i lider Agrounii Michał Kołodziejczak.
Tusk poświęcił Rachoniowi kilka ostrych słów. Wskazywał, że "tak wygląda dzisiaj telewizja rządowa". - Tego typu ludzie, którzy zakłócają między innymi konferencje opozycji, będą odpowiadać karnie po wygranych wyborach - mówił lider PO.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
TVP o "ruskich standardach" PO
TVP Info natychmiast zajęła się sprawą i szeroko komentowała konferencję oraz reakcję Tuska. Na paskach pisano o "ruskich standardach Platformy" oraz "Donald Tusk boi się pytań i grozi dziennikarzom".
Dużą część programu poświęcono także rzekomym groźbom, jakie Andrzej Rozenek miał kierować wobec Rachonia. Redaktor naczelny "Gazety Polskiej" i stały komentator TVP Info Tomasz Sakiewicz mówił, że doszło do "dwóch poważnych przestępstw".
- Pierwsza to jest próba zastraszania, druga to próba tłumienia krytyki prasowej. Prokuratura ma obowiązek ścigać z urzędu te przestępstwa i myślę, że pan Rozenek zostanie zatrzymany wkrótce, bo jest to niebezpieczny bandyta polityczny, który grozi dziennikarzom - mówił.
Według Sakiewicza te słowa to m.in. "wiemy, gdzie mieszkasz". Z kolei kontrolowany przez niego portal niezalezna.pl napisał, że Rozenek powiedzieć Rachoniowi "dopadniemy cię". Potem jednak artykuł został wyedytowany.
Na żadnym z nagrań prezentowanych w TVP Info takich haseł nie słychać. Padły natomiast słowa o mieszkaniach na wynajem.
- Ile masz mieszkań kupionych na wynajem, chłopczyku? Sześć czy siedem? A wiesz, że mamy adresy tych mieszkań? - pytał Rozenek Rachonia. Tak sprzeczkę relacjonuje też portal internetowy TVP Info.
"Nie chodzi o mieszkania Rachonia i jego rodziny"
Poseł startujący z list Koalicji Obywatelskiej w rozmowie z Wirtualną Polską zaprzecza, by Rachoniowi grozić, że go "dopadną". Wskazał, że jak można usłyszeć na nagraniach, padły jedynie słowa o mieszkaniach.
- Ludzie mają adresy tych mieszkań. To jest tajemnica poliszynela, że funkcjonariusze PiS pokupowali mieszkania na wynajem - mówił.
- Tu nie chodzi o mieszkania Rachonia i jego rodziny, tylko te, co sobie pokupowali na wynajem za pieniądze z uprawiania propagandy - dodał.
Stwierdził, że Michał Rachoń "bardzo się zdenerwował", kiedy padły słowa o mieszkaniach. - Wie, że będą mieli problemy z ucieczką od odpowiedzialności majątkowej, a to nie jest takie proste - mówił.
- Kiedy udowodnimy im, że pieniądze podatników były wykorzystywane przeciwko demokracji, to wszyscy, co w tym uczestniczyli i zarobili miliony złotych, będą za to odpowiadali - dodał Rozenek w rozmowie z WP.
Czytaj więcej: