TVP: kara za niemoralny "Teleranek"
Osoby nadzorujące niedzielny "Teleranek", w którym zareklamowano internetowy pamiętnik homoseksualisty, dostały nagany z wpisem do akt - powiedział w środę rzecznik TVP Janusz Cieliszak. Wyrażam ubolewanie, że coś takiego miało miejsce - dodał.
Według niego, odpowiedzialność TVP jest ewidentna, ponieważ osoby odpowiedzialne za program nie przestrzegały wewnętrznych procedur TVP. Programy telewizyjne są z reguły nadzorowane przez cztery osoby - autora; kogoś, kto nadzoruje program; kierownika produkcji i producenta. Te osoby dostały naganę z wpisem do akt. Za to, że doprowadziły do sytuacji, w której zostało nadszarpnięte zaufanie do Telewizji Polskiej - powiedział Cieliszak.
Wyjaśnił, że przekroczenie procedur polegało na tym, że nie sprawdzono strony internetowej, którą pokazano w programie. Cieliszak mówił, że telewizja jest taką samą ofiarą, jak inne osoby, które do tej witryny zajrzały.
Zaprosiliśmy jako gościa do programu człowieka, który w środowisku internetowym miał opinię popularyzatora pamiętników internetowych. Jego konotacje były dobre - wyjaśniał rzecznik. Dodał, że była to osoba znana w środowisku internetowym i medialnym, autor niedawnej kampanii pt. "Olej narkotyki".
jemy się wykorzystani przez tę osobę, bo rozmowa i założenia programu dotyczyły prowadzenia pamiętnika z wakacji. To co się stało było objawem jego złej woli - oświadczył Cieliszak. Powiedział, że biuro prawne TVP analizuje, jak prawnie zachować się wobec tego pana. (jask)