"Sceny rodem z filmu Barei". TV Republika o zatrzymaniu Romanowskiego
- To, co ma miejsce w tym momencie, to igrzyska dla najbardziej zagorzałych zwolenników Donalda Tuska i jego ekipy - stwierdził pracownik TV Republika, komentując na żywo zatrzymanie Marcina Romanowskiego. Oznajmił też, że "niektórzy mówią, że to są sceny rodem z filmu Barei".
15.07.2024 | aktual.: 15.07.2024 22:13
Jak podała w poniedziałek Prokuratura Krajowa, poseł Marcin Romanowski został zatrzymany na polecenie prokuratora prowadzącego śledztwo dotyczące nieprawidłowości w Funduszu Sprawiedliwości.
W piątek Sejm uchylił immunitet Romanowskiemu i wyraził zgodę na jego zatrzymanie i tymczasowe aresztowanie. W latach 2019-2023 Romanowski był wiceministrem sprawiedliwości, który nadzorował Fundusz Sprawiedliwości. Prokuratura chce mu przedstawić 11 zarzutów.
Sam Romanowski pisał na platformie X, że stawiane mu zarzuty "są bezzasadne i umotywowane polityczną zemstą". "Jestem przekonany, że zawsze działałem zgodnie z prawem" - oznajmił.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Niektórzy mówią, że to sceny rodem z filmu Barei"
W poniedziałek zatrzymanie posła relacjonowała m.in. TV Republika. Widoczny na ekranie pracownik telewizji opowiadał na żywo o całej sytuacji, mówiąc: "Jakbyśmy mieli do czynienia z zatrzymaniem jakiegoś gangstera, mafiosy albo osoby, która stoi na czele zorganizowanej grupy przestępczej".
- Chociaż jeden z tych absurdalnych wniosków dotyczył właśnie tego, że osoby, które stały na czele Funduszu Sprawiedliwości miały przewodzić jakiejś grupie przestępczej - oznajmił. - Niektórzy mówią, że to są sceny rodem z filmu Barei, ale to jest tragiczny stan państwa polskiego, który widzimy na załączonym obrazku.
Zgodnie z jego relacją "funkcjonariusze policji, którzy stoją pod domem posła Marcina Romanowskiego po to, aby media nie mogły relacjonować tego, co się dzieje wewnątrz, próbują w jakiś sposób to utrudnić, z drugiej strony mamy silnych panów, prawdopodobnie z ABW, którzy dokonują różnych działań w mieszkaniu pana posła".
- Ta sytuacja jest dynamiczna, rozwojowa, trzy-cztery minuty temu jeszcze nie było tych panów policjantów, natomiast teraz są. Być może za siedem minut przyjedzie jakiś pododdział prewencji i będzie tutaj tarczami nas wypychał i nas potraktuje gazem pieprzowym - stwierdził także pracownik TV Republika, dodając, że "są oni przyzwyczajeni od 13 grudnia do takich standardów, które mają miejsce w państwie polskim". - Protesty rolników państwo doskonale pamiętają z 6 marca, zatrzymanie i uprowadzenie posła Wąsika, Kamińskiego, teraz wtargnięcie do domu posła Marcina Romanowskiego - wymieniał.
"Igrzyska dla najbardziej zagorzałych zwolenników Donalda Tuska"
- Czy żyjemy w państwie prawa to już sobie państwo mogą sami odpowiedzieć - kontynuował i dodatkowo oznajmił, że "to, co ma miejsce w tym momencie, to igrzyska dla najbardziej zagorzałych zwolenników Donalda Tuska i jego ekipy". - Działania "bodnarowców" są w tym momencie bezprawne i ci ludzie odpowiedzą zarówno z płaszczyzny karnej, jak również poniosą odpowiedzialność polityczną przed Trybunałem Stanu - twierdził.
Pracownik relacjonujący zdarzenie dodał jeszcze, że "to, co warto podkreślić, minister Marcin Romanowski stawił się w Prokuraturze Krajowej w piątek ok. godz. 13, nie był na posiedzeniu Sejmu, wiedząc, że przegłosuje on uchylenie jego immunitetu i doprowadzenie do PK oraz aresztowanie". - A polska policja, Prokuratura Krajowa nie skorzystały z tej możliwości, że pan minister nie ma nic do ukrycia - kontynuował jeszcze.
Czytaj także: