"Tusk się wściekł". Premier miał wydać polecenie
Nie milkną echa skandalu związanego z dyplomami osób, które uzyskały je na Collegium Humanum. Premier Donald Tusk "nakazał bardzo precyzyjne ustalenie, kto ma dyplom z podejrzanej uczelni" - podaje "Newsweek".
CBA blisko dwa tygodnie temu zatrzymało m.in. rektora, kanclerza, kwestora i prorektorkę uczelni. Jak pisał "Newsweek" prywatna uczelnia miała w ofercie błyskawiczne kursy, dzięki którym można było zdobyć dyplom MBA.
Tygodnik podaje, że premier - na wieść o skandalu - "miał się wściec" i "zarządził przyjrzenie się dyplomom kandydatów do spółek Skarbu Państwa". Problemy mogą mieć w związku z tym tzw. partyjne "doły", czyli działacze w regionach.
Jako przykład "Newsweek" podał radną PO z Warszawy Magdalenę Roguską, skarbniczkę warszawskich struktur partii, która zasiada w radzie nadzorczej Państwowej Wytwórni Papierów Wartościowych.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
- Na kolegów z Warszawy padł blady strach, sporo z nich chyba poszło tam na skróty. - mówi tygodnikowi jeden z polityków PO bez dyplomu MBA.
Posłowie się tłumaczą
Także wśród posłów KO są osoby z dyplomem Collegium Humanum. Zalicza się do nich wiceministra rodziny Aleksandra Gajewska, która rozpoczęła studia na Collegium Humanum w październiku 2020 roku. - Ja te dodatkowe studia podjęłam dla samorozwoju, jak zresztą wiele innych kursów czy szkoleń. Rozpoczęłam je jesienią 2020 r. Szczególnie w trakcie tych pierwszych fal pandemii, kiedy siłą rzeczy zmniejszyło się natężenie obowiązków, chciałam wykorzystać tę przestrzeń na uczenie się czegoś nowego - przekazała "Newsweekowi".
- Pierwsze zastrzeżenia zaczęły pojawiać się wiele miesięcy później, już po zakończeniu przeze mnie zajęć. Nie mam nic do ukrycia, rozmawiam o tym ze wszystkimi mediami, które się do mnie zgłaszają, wysyłam potwierdzenia opłat za czesne itp. - podkreśla i dodaje, że ukończyła także inne kursy jak "np. TCS Yale, czy uzyskałam międzynarodowy certyfikat CLASS".
- Ukończenie tych studiów nigdy nie było dla mnie biletem do finansowych czy politycznych korzyści, raczej właśnie rozszerzaniem wiedzy - dodała wiceminister w odpowiedzi na przesłane przez "Newsweek" pytania.
Źródło: "Newsweek"