Tusk jedzie do Berlina. "Nie możemy odpuścić nawet na centymetr"
Premier Donald Tusk podczas spotkania w Morągu mówił o poniedziałkowej wizycie w Berlinie i Paryżu. - Chcę jak najszybciej odbudować Trójkąt Weimarski, czyli współpracę między Polską, Niemcami a Francją. To ważne z punktu widzenia bezpieczeństwa - powiedział. - Nie możemy odpuścić tej kwestii ani na centymetr nikomu w Europie - dodał premier.
W ostatnich dniach premier Donald Tusk był na urlopie. Spotkanie otwarte przewodniczącego Platformy Obywatelskiej z mieszkańcami w Morągu rozpoczęło się kilka minut po godz. 16. Uczestników przywitał burmistrz Morąga. Zaznaczył, że Donald Tusk kończył w Morągu kampanię przed wyborami parlamentarnymi i rozpocznie przed wyborami samorządowymi.
- Dziękuję wszystkim za to gorące powitanie - powiedział Donald Tusk.
Swoje przemówienie rozpoczął od sprawy protestów rolników. - Na pewno część naszego spotkania będzie temu poświęcona - zapowiedział.
Wyjaśnił, dlaczego w Morągu Koalicja Obywatelska rozpoczyna swoją kampanię wyborczą przed wyborami samorządowymi. Przypomniał, że ostatnie spotkanie przed poprzednimi wyborami odbyło się właśnie tutaj.
- Trudno nie zacząć tej kampanii samorządowej od stwierdzenia, że przez osiem lat próbowano nie tylko ograniczyć, ale właściwie zlikwidować istotę samorządu, jaką jest niezależność od tego, jakie pomysły na życie ludzi na dole ma władza centralna - powiedział Tusk.
Organizatorzy poinformowali, że na spotkaniu z Tuskiem było ponad 1500 osób.
Tusk o słowach Trumpa: W jednym trzeba przyznać mu rację
Szef PO nawiązał w Morągu do sytuacji międzynarodowej Polski.
- Świat w jakimś sensie trzęsie się w posadach. Wszyscy z najwyższym niepokojem słuchamy czasami słów liderów politycznych - powiedział Tusk, nawiązując do słów Donalda Trumpa o pomocy krajom NATO.
Premier nawiązał również do sytuacji samego województwa warmińsko-mazurskiego, położonego tuż przy granicy z Rosją.
- Wszyscy, nie tylko w Polsce, boimy się zagrożenia wojną. Szczególnie gdyby świat zachodu miałby się rozpaść na naszych oczach - powiedział Tusk.
Premier zapowiedział, że część pieniędzy przeznaczonych na pomoc województwom z Polski południowo-wschodniej trafi także do województwa podlaskiego i warmińsko-mazurskiego. Chodzi o około 100 milionów złotych. To środki, które mają wspierać poszkodowanych przez wojnę rosyjsko-ukraińską.
- Podjęliśmy wstępną decyzję, żeby część środków, które były przeznaczane głównie na południowy wschód, ze zrozumiałych względów, żeby znalazły swoje zastosowanie również tu, na północy warmińsko-mazurskiego oraz w pasie przygranicznym województwa podlaskiego. Wy także ucierpieliście z powodu wojny i Wam też należy się pomoc państwa - powiedział Tusk.
Tusk podkreślił, że należy pielęgnować nasze relacje z USA. - Ale musimy także obudzić Europę - powiedział.
Przypomniał swoje spotkania z Donaldem Trumpem.
- W jednym trzeba przyznać mu rację. Jeżeli Europa nie będzie w większym stopniu dbała o swoje bezpieczeństwo, będzie je opierać tylko na Stanach Zjednoczonych, to prędzej czy później może zakończyć się katastrofą - przestrzegał Donald Tusk.
- Musimy obudzić polityków i społeczeństwa Europy na rzecz wspólnej polityki obronnej. Musimy odbudować relacje ze wszystkimi w Unii Europejskiej. Jeśli chcemy na nich wpływać, to muszą nas respektować i zrozumieć, że wiemy o czym mówimy - dodał. - My jako państwo graniczące z Rosją, graniczące z frontem, musimy wykonać tutaj gigantyczny wysiłek - powiedział premier.
Premier zapowiedział, że w poniedziałek będzie w Berlinie i Paryża.
- Między innymi dlatego jutro będę w Paryżu i Berlinie, chcę jak najszybciej odbudować Trójkąt Weimarski, czyli tę współpracę między Polską, Niemcami a Francją, ważne z punktu widzenia bezpieczeństwa - powiedział Donald Tusk.
- Nie możemy odpuścić tutaj nawet na centymetr tej kwestii w Europie. Chcę wam zagwarantować, że to będzie priorytet na całe lata, długie lata mojego rządu. Przywrócenie poczucia bezpieczeństwa niezależnie od szaleństwa Moskwy, od tego jakie plany w Moskwie, Pekinie czy Iranie będą się rodzić - mówił premier.
Tusk o Kaczyńskim
Donald Tusk zwrócił się także do swoich przeciwników politycznych.
- Nie mówię, że Jarosław Kaczyński ma się we mnie zakochać. Ostatnia rzecz jaka by mi przyszła do głowy. Ale bardzo bym chciał, żeby uszanował wolę ludzi. Nie dostał większości głosów - powiedział Tusk.
Tusk o problemach rolników
- Polska powinna zrobić wszystko co w jej mocy, żeby Ukraina nie przegrała wojny z Rosją - powiedział premier. - Równocześnie nie możemy pozwolić na to, żeby źle pomyślane decyzje, dotyczy to także Ukrainy i jak i tzw. zielonego ładu, żeby takie decyzje godziły wprost w interesy polskich rolników - dodał.
Tusk przypomniał słowa komisarza Janusza Wojciechowskiego sprzed kilku lat na temat tzw. zielonego ładu. Chwalił wówczas te pomysły i mówił, że to szansa dla polskiego rolnictwa.
- My chcemy pomóc Ukrainie jako państwu - powiedział Donald Tusk. Ale dodał, że nie chodzi o pomoc dla niewielkiej grupy osób, które chcą nieuczciwie konkurować z polskimi rolnikami.
- Jeśli Unia Europejska będzie działała w sposób nierozważny, to pojawi się sentyment antyukraiński, nie tylko w Polsce - przestrzegał Tusk. Zapowiedział, że zaprosił na rozmowy ukraiński rząd do Warszawy. Dodał, że w strategicznym interesie Ukrainy jest pokazanie, że jej wysiłek wojenny nie jest zagrożeniem dla interesów Europy.
Tusk o dużych inwestycjach w Polsce
Tusk nawiązał też do ogólnopolskiej debaty na temat różnych inwestycji.
- Dobrze wiadomo, kiedy inwestyce w Polsce były rekordowymi w skali całej Europy, ale kiedy siadły - mówił premier.
Mówił też o sprawie przekopu mierzei wiślanej. - Moim zdaniem to przedsięwzięcie było bardzo przeskalowane jeśli chodzi o koszty - powiedział Tusk. - Ale my nie możemy marnować czegoś, tylko dlatego, że to robili poprzednicy. Przecież nie zasypię przekopu - mówił Tusk.
- Sprawa jest prosta trzeba go dokończyć, czy to się podoba Tuskowi czy nie - powiedział premier Donald Tusk. - Te 9 kilometrów zostanie w tym roku zaczęte, a do kolejnych 900 metrów rozpoczną się przygotowania w przyszłym roku.
Tusk zapowiedział, że inwestycja zostanie dokończona. - Nikt nie będzie szantażował Elbląga - dodał.
Tusk o budowie CPK
Premier mówił także o budowie CPK.
- CPK musi być bardzo przemyślane. Piekło się rozpętało, kiedy powiedzieliśmy, że to eksperci zdecydują - powiedział Tusk.
Premier powiedział, że jego decyzja dotyczyła tylko tego, żeby "szybko i obiektywnie ocenić, co z punktu widzenia interesów kraju jest najlepsze". - Jakie miejsce, jaka skala, którędy mają iść tory, pod szybką kolej. To nie jest nic nadzwyczajnego - powiedział Tusk.
- Wszystkie inwestycje, które mają sens, a o tym sensie będą decydować fakty, liczby, eksperci i fachowcy, zostaną przeprowadzone w taki sposób, który będzie przypominał ten czas, kiedy wybudowaliśmy największą sieć autostrad w najkrótszym czasie w historii Europy. Bo potrafimy to robić - powiedział Donald Tusk.
Premier dodał, że decyzja ws. CPK musi być przemyślana. - My projekt, który nazywa się CPK przeprowadzimy w interesie Polski - powiedział. Dodał równocześnie, że żadna złotówka nie zostanie zmarnowana.
- W Chinach skończył się rok królika, zaczął się rok smoka. Dla Polski także skończył się rok królika, będzie rok smoka - powiedział Donald Tusk.
Rolnicy chcą zamknięcia granicy
W imieniu rolników głos zabrał jeden z protestujących. Zaapelował, że jeżeli Polska nie jest w stanie odpowiednio kontrolować, co dostaje się do Polski z Ukrainy, powinna zamknąć granicę.
- Za bardzo dobywa się to naszym kosztem, jako rolników, ale i jako konsumentów - powiedział rolnik.
Przedstawiciel rolników wylicza absurdy związane z tzw. zielonym ładem. Zaapelował do Tuska, aby jako były przewodniczący Rady Europejskiej interweniował w tej sprawie w Brukseli.
- Jeżeli nie będzie reakcji, będziemy zaostrzać nasze strajki. Na te moment pokazujemy nasze problemy. Nie chcielibyśmy protestować przeciwko wam - powiedział rolnik.
Kolejny rolnik zaapelował o to, aby upublicznić nazwy firm, które skupowały ukraińskie zboże. Stwierdził, że na czele jednej z nich jest premier Morawiecki.
- Będziemy dyskutowali o konkretnych rozwiązaniach. Nie chcę obiecywać gruszek na wierzbie. Nie chcę powiedzieć, że ich znam, że ja zrobię tak i wszyscy powiedzą, że on ma rację - zaznaczył w odpowiedzi Donald Tusk.
Premier powiedział, że będzie chciał skłonić wszystkich do pomocy militarnej Ukrainie i przekonać, że pomoc Ukrainie nie jest związana z pomocą dla ukraińskich agroholdingów.
Tusk stwierdził, że już udało się przekonać europejskich partnerów w pewnych kwestiach jak np. ugorowanie.
- Pojawia się dużo pomysłów, np. dotyczących bezpiecznego tranzytu - powiedział Tusk. - Jest problem wagonów, szerokości torów. Będzie to wymagało szybkich inwestycji, ale jednak odłożonych w czasie - dodał.
Premier powiedział, że trwają prace nad sprawą kontroli fitosanitarnych, które zablokują dostęp do rynku produktom z Ukrainy, które mogą zagrażać zdrowiu konsumentów.
- Jest moim zadaniem, jak pogodzić te trzy trudne wydawałoby się do pogodzenia kwestie - powiedział Tusk, mając na myśli wypełnianie unijnych ustaleń, pomoc Ukrainie w wojnie z Rosją oraz ochrona interesów polskich rolników.
- Na pewno nie będę traktował protestów rolniczych, tak jak nasi przeciwnicy traktowali protesty nauczycieli - powiedział Tusk. Dodał, że chciałby aby przedstawiciele rolników brali udział w procesie negocjacyjnym.
- Zobaczycie zmiany w najbliższych dniach - zapowiedział premier. Dodał, że służby fitosanitarne będą skrupulatniej sprawdzać produkty sprowadzane do Polski z Ukrainy.
Kołodziejczak: lista firm zostanie upubliczniona
Wiceminister rolnictwa Michał Kołodziejczak zapowiedział, że lista firm, które sprowadziły do Polski ukraińskie zboże już powstała i zostanie upubliczniona. - Nie będę miał z tym problemu - powiedział.
- Jest lista już cała skompletowana wszystkich firm. Podeprzemy się w tym tygodniu takimi opiniami prawnymi, żeby można było to upublicznić. Każdy Polak powinien zobaczyć, kto zarabiał, kiedy polscy rolnicy mieli wielki problem i nie będę miał z tym problemu. Lista będzie dostępna - powiedział Kołodziejczak.
Dodał, że lista opublikowana przez poprzednią minister rolnictwa była niedokładna i niezgodna z prawdą.
- Najtańsza tona sprowadzona do Polski z Ukrainy kosztowała 51 złotych. 20 razy mniej niż granica opłacalności - powiedział Kołodziejczak, zarzucając niekontrolowany wwóz do Polski zboża technicznego.
Premier Donald Tusk przypomniał, że kiedy wpadł na pomysł, aby Michał Kołodziejczak wszedł do rządu, pojawiły się głosy krytyki wewnątrz koalicji. - Będę kłopotliwy też dla ciebie - miał wtedy powiedzieć Tuskowi Kołodziejczak.
- Macie Kołodziejczaka i nie wahajcie się go użyć - podsumował Tusk, nawiązując do tego, że lider Agrounii działa przede wszystkim na rzecz rolników.
Pytania z sali do Tuska
Uczestniczka spotkania przedstawiła Tuskowi problem budowy biogazowni w jej wsi, którą chce zbudować właściciel chlewni. - To po prostu nas zabije - powiedziała.
Uczeń liceum zapytał, czy Tusk zamierza wprowadzić jakieś reformy w edukacji.
Mieszkanka Mrągowa pytała, czy rząd planuje zmienić przepisy dotyczące ochrony praw zwierząt. - Mamy ogromne problemy ze zwierzakami - powiedziała.
W pewnym momencie głos chciała zabrać jedna z uczestniczek spotkania. Nie było słychać, co mówiła. Tusk odpowiedział jej, że "chyba go z kimś pomyliła". Kobieta zaczęła krzyczeć i nie dała się uspokoić. Prawdopodobnie padł też wulgaryzm. - Proszę odejść - powiedział w końcu Donald Tusk.
Jedno z pytań dotyczyło również pushbacków na granicy polsko-białoruskiej. Premier zaznaczył, że pushbacki są nielegalne. - Ale ja nie podejmę żadnej decyzji, która w sposób nieprzemyślany spowoduje, że nasza granica stanie się mniej szczelna - powiedział Tusk.
Na koniec spotkania Donald Tusk zwrócił się także do osób, które nie są jego wyborcami. - Za rok, za dwa zobaczą, że naprawdę może być fajnie i normalnie w Polsce. Także dla nich - powiedział.
Rolnicy przywitali Tuska
Na premiera czekają także rolnicy. Przed halą sportową w Morągu pojawiło się ponad 250 traktorów. Delegacja rolników weszła na salę i zamierza rozmawiać z premierem.
Blokują ciągnikami jedną z dróg dojazdowych do hali, niektórzy odgrażali się, że "nie wpuszczą Tuska, póki z nami nie porozmawia", ale organizator protestu zaapelował do wszystkich o spokój i ostatecznie, gdy nadjechała kolumna aut, prawdopodobnie z premierem, bez problemów przejechała na miejsce. Chłopi odgrażają się też, że "nie wpuszczą autokarów z klakierami".
Niedzielne spotkanie Donalda Tuska rozpocznie gorący tydzień w polskiej polityce. Na wtorek zaplanowane jest posiedzenie Rady Gabinetowej, którą zwołał prezydent Andrzej Duda. Jak przekazał prezydent, z przedstawicielami rządu chce porozmawiać m.in. o przyszłości inwestycji, jak Centralny Port Komunikacyjny czy elektrownia atomowa. Obaj politycy już w niedzielę nie szczędzili sobie uszczypliwości w kontekście słów Donalda Trumpa na temat pomocy krajom NATO.
Czytaj także:
Źródło: WP Wiadomości, PAP