Tusk: przeprosiny dla narodu afgańskiego zbyt pochopne
Premier Donald Tusk ocenia, że przeprosiny Rzecznika Praw Obywatelskich dla narodu afgańskiego, zostały wypowiedziane zbyt pochopnie. Janusz Kochanowski przeprosił wczoraj naród afgański za "śmierć zadaną z rąk polskiego oddziału".
22.11.2007 | aktual.: 22.11.2007 16:24
Tusk zapowiedział, że jeśli potwierdzą się podejrzenia wobec polskich żołnierzy w związku z akcją w Afganistanie - przeprosi Afgańczyków. Jeśli potwierdzą się podejrzenia, że nasi żołnierze popełnili błąd, albo coś dużo poważniejszego - zbrodnię, to oczywiście Afganistanowi i jego mieszkańcom będą należały się przeprosiny, także ode mnie - powiedział Tusk na czwartkowej konferencji prasowej.
Rzecznik Praw Obywatelskich Janusz Kochanowski poprosił w środę mieszkańców ostrzelanej wioski Nangar Khel i naród afgański o wybaczenie za śmierć afgańskich cywili z rąk polskich żołnierzy.
Premier pytany, czy zastanawia się nad przeprosinami narodu afgańskiego powiedział, że ze wzruszeniem wysłuchał słów Kochanowskiego, ale "nie jest pewien, czy nie zostały one wypowiedziane trochę zbyt pochopnie, tzn. zanim nie uzyskamy efektów śledztwa".
Proszę zauważyć - w takim duchu prowadziłem też rozmowy w tej kwestii z prezydentem Lechem Kaczyńskim - że polska władza pokazuje tutaj pełną gotowość do szybkiego i uczciwego rozstrzygnięcia tej dramatycznej sprawy, i jak będzie taka potrzeba, osądzenia - zaznaczył.
Sąd Garnizonowy w Poznaniu zdecydował w ub. tygodniu o aresztowaniu siedmiu żołnierzy zatrzymanych w związku z sierpniową akcją w Afganistanie, w której zginęli cywile. Decyzję o zastosowaniu aresztu sąd uzasadnił zachodzącą obawą matactwa i grożącym podejrzanym surowym karom więzienia.
Sześciu żołnierzom prokuratura zarzuciła zabójstwo ludności cywilnej, za co grozi od 12 lat więzienia do dożywocia. Siódmemu postawiono zarzut ataku na niebroniony obiekt cywilny - grozi mu do 25 lat więzienia.
Po zakończeniu śledztwa sprawa będzie toczyła się w Wojskowym Sądzie Okręgowym w Warszawie.
16 sierpnia polscy żołnierze otworzyli ogień w kierunku jednej z afgańskich wiosek. Przed wyjazdem patrolu, w którego skład weszli zatrzymani żołnierze, doszło do ataku na inny polski patrol.
Według prokuratury, żołnierze ostrzelali wioskę kilka godzin po ataku na polski patrol, a w osadzie nie było talibskich bojowników. Sześcioro Afgańczyków zostało zabitych, dwie kolejne osoby zmarły w wyniku odniesionych ran. Wśród poszkodowanych były dzieci i kobiety - trzy z nich zostały trwale okaleczone.