Tusk o spotkaniu z Dudą: nie miałem wielkich nadziei

- Zbyt wielkich nadziei nie miałem - tak przewodniczący Rady Europejskiej Donald Tusk skomentował komunikat o tym, że nie dojdzie do spotkania z Andrzejem Dudą. Ale trzeba wykorzystać każdą możliwość, by pomóc Polsce wyjść z zakrętu, w którym się znalazła; mówię również o sytuacji międzynarodowej. Komentując słowa Jarosława Kaczyńskiego o "zamordowaniu brata", Tusk odrzekł, że żal mu Kaczyńskiego jako człowieka, bo "nieustannie próbuje przerzucić na innych winę za Smoleńsk".

Tusk o spotkaniu z Dudą: nie miałem wielkich nadziei
Źródło zdjęć: © PAP
Bartosz Lewicki

21.07.2017 | aktual.: 21.07.2017 21:02

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Donald Tusk był gościem Katarzyny Kolendy-Zalewskiej w specjalnym wydaniu "Faktów po Faktach" w TVN24. - Byłoby dobrze, gdyby polski prezydent i premier mieli wiedzę, jak poważne konsekwencje polityczne grożą Polsce - mówił.

Jak mówił, jest rozczarowany postawą prezydenta Andrzeja Dudy, bo to, co się dzieje w Polsce jest przedmiotem niepokoju i smutku w UE.

W Brukseli nikt sie nie chce rzucić na Polskę

- Chciałbym bardzo jasno powiedzieć: w Brukseli nikt na Polskę nie chce się rzucić. Ludzie pytają mnie, w jaki sposób można przekonać polskich partnetrów, by nie robili złych rzeczy. To zagrożenie czai się w Warszawie. Jeśli ktoś zmierza do tego, by Polska straciła korzyści, którze ma dzięki Unii, to nie w gabinetach w Berlinie czy Paryżu.

Jak powiedział przewodniczący Rady Europejskiej, zdaje sobie sprawę, że wśród sędziów "nie ma samych aniołów", ale - jak podkreślił - to nie uzasadnia odebrania im niezawisłości. - Kłopotem, nie tylko w wymiarze sprawiedliwości, jest to, że to ci wydawało się pojedynczą wadą, to stało się zasadą. Kiedyś wykryto, że pewien sędzia był w stanie zgodzić się na polecenia polityka, a dziś buduje się oparty na tym system. Jeśli tamten przypadek oburza polityków, to dlaczego dziś budują cały system, który będzie to wymuszał - pyta Donald Tusk.

Jak dodał, ma świadomośc, że on sam jest "jednym z powodów, dla których PiS buduje taki system". - Nie jest niczym przyjemnym wiedzieć, że jest się celem ataków ludzi ogarniętych złą emocją - mówił. Dodał jednak, że wzrusza go to, że "osoby, które przecież mają inne zajęcia" bezinteresownie wychodzą na ulice, by bronić Polski.

Tusk radzi Dudzie: nie lekceważcie tego

- Mam swoje osobiste doświadczenie sprzed czterdziestu lat. Przez ten czas nauczyłem się tego, że na ulice wychodzą ludzie dobrej woli. - Ja miałem "Solidarność", moje dzieci - pierwsze orkiestry Jurka Owsiaka. Młodzi ludzie teraz chyba tak samo to przeżywają. Będąc szefem Rady Europejskiej będę robił wszystko, na co pozwalają mi kompetecje i umiejscowienie w strukturach europejskich, by im pomóc. Na razie chciałbym z oddali chuchać i dmuchać na te płomyki, które widać w oczach tych ludzi.
Donald Tusk poradził prezydentowi Dudzie i rządowi, by traktować protesty jako dobry sygnał, wyraz troski o Polskę. - Przecież ci ludzie wychodzą na ulice po to, by Polska była lepsza. Nie należy komentować, że to turyści, że przypadkowi spacerowicze. Mnie prezydent Duda nie musi przyjmować, przeżyję to. Ale niech nie lekceważy tych ludzi - apelował przewodniczący Rady Europejskiej.

Zobacz także: Protest przeciwko ustawom o sądach. Obywatele RP i KOD pod Sejmem

Pytany o rolę Jarosława Kaczyńskiego w pomysłach na reformę sądownictwa, mówił, że ma "bardzo złe domysły". Jak powiedział, działania prezesa PiS są irracjonalne i niepragmatyczne. - To jest wszystko konfrontacyjne, siłowe, więc napotyka opór - ocenił.

Jednak - jak powiedział - zbyt dużo widział w życiu tego typu momentów historycznych, by być "łatwym optymistą". - Na dziś wydaje się, że większość rządowa jest zdeterminowana, by to złe z punktu widzenia Polski i Europy prawo wprowadzić. Może trzeba będzie odrobinę cierpliwości, może trochę więcej wzajemnego zrozumienia. Nie namawiam nikogo do manifestowania, ale namawiam, żeby nie utracić tego zaangażowania w życie społeczne.

Tusk nie chciał skomentować słów Jarosława Kaczyńskiego o "zamordowaniu brata". - Wydaje mi się, że dobrze wiem, dlaczego dla Kaczyńskiego polityczna trauma związana ze Smoleńskiem jest wciąż tak bardzo mocna. To nie pierwszy raz, kiedy winę za tę tragedię stara się przerzucić na innych. Żal mi go jako człowieka. Jako polityka uważam go za złego i niekorzystnego dla Polski - stwierdził.

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Komentarze (1135)