"Gdzie byliście?". Tusk atakuje rząd PiS
"Raport NIK jest miażdżący. Rząd PiS przyznał w ciągu pięciu lat ponad pół miliona wiz Rosjanom. Już po ataku na Ukrainę prawie dwa tysiące Rosjan dostało polskie wizy, często z naruszeniem prawa i wbrew sankcjom" - napisał w serwisie X premier Donald Tusk.
10.10.2024 | aktual.: 10.10.2024 14:47
Najwyższa Izba Kontroli sporządziła raport w sprawie afery wizowej.
Zgodnie z dokumentem, w okresie rządów PiS wydano 366 tys. wiz dla obywateli państw muzułmańskich i afrykańskich, często bez sprawdzenia. W czwartek szczegóły i wnioski przedstawił prezes NIK Marian Banaś. Do raportu odniósł się też premier.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Raport NIK jest miażdżący. Rząd PiS przyznał w ciągu pięciu lat ponad pół miliona wiz Rosjanom. Już po ataku na Ukrainę prawie dwa tysiące Rosjan dostało polskie wizy, często z naruszeniem prawa i wbrew sankcjom. Gdzie wtedy byliście panowie Duda, Kaczyński i Morawiecki?!" - napisał Donald Tusk w serwisie X.
Banaś o "korupcjogennym mechanizmie" w MSZ
Na czwartkowej konferencji prasowej w NIK Banaś przedstawił ustalenia raportu Izby, który powstał po kontroli w MSZ związanej z doniesieniami o tzw. aferze wizowej - procederze nieprawidłowego wydawania wiz cudzoziemcom za poprzedniego kierownictwa resortu.
- W MSZ funkcjonował nietransparentny i korupcjogenny mechanizm wpływania na konsulów ws. wydawania wiz, stwierdzono 46 nieprawidłowości - powiedział prezes NIK Marian Banaś podczas prezentacji raportu dot. tzw. afery wizowej.
Jak mówił, kontrola objęła okres od początku 2018 roku do 17 maja b.r. i wykazał "aż 46 nieprawidłowości w 5 obszarach". - NIK oceniła negatywnie nadzór ministra spraw zagranicznych nad działalnością konsularną w okresie objętym kontrolą - stwierdził Banaś.
Jak wyjaśniał w środę wieczorem na antenie TVN24, osoby trzecie wpływały na sekretarza stanu w Ministerstwie Spraw Zagranicznych, ten zaś bezpośrednio na konsulów. Marian Banaś nie chciał wskazywać konkretnych nazwisk. Zapowiedział jedynie przygotowanie zawiadomienia do prokuratury w tej sprawie.
Źródło: PAP/X/WP