Tusk: nominacja Fotygi to większa władza dla prezydenta
Zdaniem szefa PO Donalda Tuska, nominacja
Anny Fotygi na stanowisko ministra spraw zagranicznych oznaczać
będzie przesunięcie się środka ciężkości w prowadzeniu polityki
zagranicznej z rządu do Pałacu Prezydenckiego.
09.05.2006 | aktual.: 09.05.2006 17:12
Fotyga ma zastąpić na stanowisku szefa MSZ Stefana Mellera, który odszedł z rządu po utworzeniu koalicji z Samoobroną. O godz. 18. Fotyga - która obecnie jest wiceministrem spraw zagranicznych - ma otrzymać nominację na szefową resortu.
Tusk powiedział dziennikarzom, że Meller dawał "gwarancję i poczucie bezpieczeństwa" tym Polakom, którzy obecność w UE postrzegali jako szansę. Pozycja prof. Mellera - wytrawnego dyplomaty, autorytetu naukowego i niepartyjnego autorytetu - dawała poczucie pewności, że nic złego w polskiej polityce zagranicznej się nie zdarzy - ocenił Tusk.
Nominacja Fotygi takiej gwarancji - według niego - nie daje. Wszystko na to wskazuje, że ta nominacja - a jest to nominacja koleżanki pana prezydenta Lecha Kaczyńskiego jeszcze z gdańskich czasów - jest nominacją, która przesuwa środek ciężkości z gabinetu premiera do Pałacu Prezydenckiego- uważa szef PO.
Tym bardziej- podkreślił - Platforma oczekiwałaby od rządu jednoznacznej deklaracji dotyczącej proeuropejskiej strategii w polskiej polityce zagranicznej.
Bo jeśli te działania wykonawcze przesuną się do Pałacu Prezydenckiego - a przecież zgodnie z konstytucją za politykę zagraniczną odpowiada w Polsce premier i rząd - może to oznaczać, że nie będzie równowagi dla antyueropejskich polityków: Romana Giertycha i Andrzeja Leppera, którzy nie ukrywali, że są gotowi nawet do wyprowadzenia Polski z UE - powiedział Tusk.
Dlatego - według niego - Polacy potrzebują teraz jasnego i kategorycznego potwierdzenia i od premiera, i od prezydenta, że niezależnie od tych nominacji (wejścia Leppera i Giertycha do rządu) pozycja Polski w Europie nie będzie narażona na szwank.
Czy pani minister Fotyga sprosta temu zadaniu? Trudno powiedzieć. Doświadczenia polityczne wskazują na skłonność do konfliktów. Mam nadzieję jednak, że to już przeszłość i że pani minister w nowej roli nie będzie powodowała niepotrzebnych konfliktów, zarówno w Polsce jak i na arenie międzynarodowej- powiedział Tusk.
Szef PO ocenił też, że pozycja premiera Kazimierza Marcinkiewicza wydaje mu się słabsza niż jeszcze kilka tygodni temu. Jak powiedział, ma wrażenie, że nominacja Fotygi oznacza wyjęcie polityki zagranicznej z "realnych kompetencji" premiera.
Zdaniem Tuska, silna pozycja premiera Marcinkiewicza opierała się na trzech filarach, którymi byli: Meller jako szef MSZ, Zbigniew Religa w resorcie zdrowia oraz wicepremier i minister finansów Zyta Gilowska.
Pana ministra Mellera już nie ma w tym rządzie. Profesor Religa właśnie się z tym rządem żegna. Tajemnicze zniknięcie pani prof. Zyty Gilowskiej w tych dniach, też świadczy o tym, że ten rząd w coraz mniejszym stopniu jej odpowiada - wszystko na to wskazuje - stwierdził Tusk.
Z kolei wicemarszałek Sejmu z PO Bronisław Komorowski powiedział dziennikarzom, że jest pełen obaw, czy nominacja Fotygi to "prawidłowa i wystarczająca odpowiedź" na sytuację, w której znalazła się ostatnio Polska i jej polityka zagraniczna.
Nominacja ta dokonana jest nie tylko w kontekście odejścia Stefana Mellera na znak protestu przeciw znalezieniu się w rządzie Andrzeja Leppera. Ta nominacja podejmowana jest też w kontekście fatalnej opinii o Polsce i o polskim rządzie, z powodu tego, że do rządu - na niesłychanie ważne funkcje wicepremierów - weszli przewodniczący dwóch partii nastawionych antyzachodnio- podkreślił Komorowski.
Według niego, wydawałoby się, że w takiej sytuacji nowym szefem MSZ powinna zostać osoba dysponująca wystarczającym osobistym autorytetem, doświadczeniem politycznym oraz dyplomatycznym, o jednoznacznych poglądach, co do miejsca Polski "w świecie zachodnim", by przynajmniej częściowo - jeśli nie zniwelować - to zrównoważyć wrażenie, które powstało po poszerzeniu rządu o Andrzeja Leppera i Romana Giertycha.
Zdaniem Komorowskiego, trudność polega także na tym, że większość osób zajmujących się polityką zagraniczną niewiele może powiedzieć o poglądach Fotygi i o jej dokonaniach na arenie międzynarodowej. Być może ujawni jakieś ogromne talenty - i tego jej życzę, bo to jest Polsce potrzebne - ale rzeczywiście wszyscy będą mieli problem z określeniem, czego można się spodziewać po nowym ministrze spraw zagranicznych- dodał.