Tusk: nie będę prosił Amerykanów o zniesienie wiz
Lider Platformy Obywatelskiej Donald Tusk zapowiedział podczas spotkania z Polakami w Londynie, że jeśli zostanie premierem, to nie będzie prosił Amerykanów o zniesienie wiz dla Polaków. Skrytykował też politykę zagraniczną braci Kaczyńskich uznając ją za "nieskuteczną, grymaśną i polegającą na demonstrowaniu emocji".
Jeżeli amerykańskie przepisy są tak skonstruowane, że nie pozwalają na to (zniesienie wiz dla Polaków), to damy sobie bez tego radę (...) Mój rząd na pewno będzie ze Stanami Zjednoczonymi rozmawiał inaczej - oświadczył Tusk na spotkaniu w ratuszu w dzielnicy Ealing w zachodnim Londynie.
Zaznaczył, iż uważa się za polityka pro-amerykańskiego, ale nie widzi konieczności, by polski rząd "bez żadnej potrzeby traktował Waszyngton jak wielkiego brata"._ Mam wrażenie wielkiej nierównowagi i asymetrii w stosunkach Polska-USA_ - wyjaśnił.
Kluczem do pozycji Polski w Europie są dobre relacje polsko- niemieckie. Dobre, to znaczy respektujące nasz interes - dodał.
Polityka zagraniczna może być według lidera PO "stanowcza, a nawet twarda, ale nie oznacza to, iż musi być brutalna, agresywna, wzbudzająca niechęć, a tym bardziej politowanie".
Jego zdaniem, bracia Kaczyńscy "prowadzili politykę historyczną w ramach polityki zagranicznej". Czasem mam wrażenie, że bracia Kaczyńscy w polityce zagranicznej chcą kontynuować Powstanie (Warszawskie) - powiedział. Tymczasem Europa, według niego, "promuje zachowania nacechowane zaufaniem i otwartością".
Tusk ujawnił, iż profesor Władysław Bartoszewski zaproponował mu społeczną pomoc w zorganizowaniu komitetu doradców ds. polityki zagranicznej i przygotowaniu pierwszych zagranicznych wizyt.
Lider PO uwypuklił też potrzebę wyjaśnienia zaszłości, wśród których wymienił sprawę niektórych działań CBA, Barbary Blidy, posłanki Beaty Sawickiej i jak się wyraził, "wątpliwości wobec PO". Bez wchodzenia w szczegóły wskazał też na potrzebę wyjaśnienia wątpliwości odnoszących się do poprzednich ekip rządzących, w tym postkomunistycznej, nie po to, by "ścinać głowy", lecz w imię prawdy i sprawiedliwości.
"Wszystko, co było krzywdą ludzką, złem, naruszeniem prawa w ostatnich dwóch latach, a także wcześniej, będzie opisane, rozliczone i ukarane, ktokolwiek by tego zła nie dokonał" - stwierdził.