Tusk kandydatem na premiera, Kaczyński unika prezydenta. Ruszają rozmowy o nowym rządzie
Liderzy opozycji mogą we wtorek wspólnie poinformować, że chcą stworzyć rząd z Donaldem Tuskiem na czele. Przed nami seria powyborczych rozmów na szczycie. Udziału w niej nie weźmie Jarosław Kaczyński - do Andrzeja Dudy się nie wybiera. Wiemy za to, co prezydent usłyszy od liderów. I może być zaskoczony. Z kolei prezydent może powierzyć misję tworzenia nowego rządu innemu politykowi, niż liderowi PO.
Liderzy partii opozycyjnych - Donald Tusk, Władysław Kosiniak-Kamysz, Szymon Hołownia i Włodzimierz Czarzasty - mieli spotkać się w poniedziałek 23 października, by ustalić wspólny przekaz na rozpoczynające się dziś rozmowy z prezydentem. Mieli - bo jak wynika z informacji WP - do spotkania na początku tygodnia nie doszło. Rozmowy zostały przełożone na wtorek rano.
Oprócz spotkania liderów partii opozycyjnych na temat nowego rządu, w politycznych kuluarach odbywają się również spotkania zespołów negocjacyjnych, które mają odpowiadać m.in. za ustalenie wspólnego programu i składu ministerstw. Tak Koalicja Obywatelska, Trzecia Droga i Lewica szykują się do rządzenia.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Polacy podzieleni. Sprawdziliśmy nastroje po wyborach
PiS nie wierzy w większość
Andrzej Duda zaprosił przedstawicieli wszystkich najważniejszych komitetów wyborczych do Pałacu Prezydenckiego. Najpierw głowa państwa będzie rozmawiać z premierem Mateuszem Morawieckim, szefem klubu PiS Ryszardem Terleckim oraz rzecznikiem partii Rafałem Bochenkiem. Politycy PiS mają poinformować Dudę o ich politycznych planach na najbliższe tygodnie.
Jarosława Kaczyńskiego na spotkaniu w Pałacu nie będzie, bo - jak mówią nieoficjalnie politycy PiS - nie chce minąć się na korytarzu z Marcinem Mastalerkiem. To nowy dyrektor gabinetu prezydenta Dudy (i były poseł PiS, kilka lat temu skreślony przez prezesa z list wyborczych), który w Radiu Zet stwierdził, iż Kaczyński powinien udać się na polityczną emeryturę.
Szef PiS chciał także uniknąć spotkania z Dudą, z którym od lat ma "zamrożone" kontakty.
Kaczyński ponadto chce być zwolniony z konieczności poinformowania głowy państwa o tym, że PiS nie da rady zbudować w Sejmie większości niezbędnej do utworzenia rządu. Za to odpowiedzialny ma być premier Mateusz Morawiecki, z którym nikt z opozycji nie chce o wspólnych rządach rozmawiać.
Mimo to Andrzej Duda - jak pisał już w WP dziennikarz Sylwester Ruszkiewicz - ma powierzyć Morawieckiemu misję tworzenia nowego rządu. Jest ona rzecz jasna skazana na porażkę, niemniej obecny premier - ponoć - i tak chce się jej podjąć.
- Nie chce wyjść na miękiszona i tchórza. Gdyby zrezygnował od razu, naraziłby się na śmieszność. Wyborcy PiS nie zrozumieliby postępowania polityka, który tak łatwo odpuszcza - twierdzi polityk PiS.
Co na to opozycja? - Ta gierka Dudy z Morawieckim to polityczny spektakl. To ma znaczenie o tyle, że będzie nam utrudniało przejęcie rządów. PiS gra na czas i chce nas blokować. Przecież i tak prędzej czy później to my ten rząd stworzymy, a premierem będzie Tusk - twierdzi rozmówca z PO.
Jak słyszymy nieoficjalnie w Pałacu Prezydenckim, środowisko prezydenta poczeka na poranne oświadczenie liderów z częścią decyzji.
"Nie ma mowy o chaosie"
Jak usłyszeliśmy od kilku polityków KO, Trzeciej Drogi i Lewicy, to Donald Tusk ma być wspólnym kandydatem tzw. opozycji demokratycznej na nowego szefa rządu - i taki sygnał ma zostać wysłany na konferencji prasowej we wtorek. Następnie liderzy wymienionych partii mają o tym zapewnić osobiście samego prezydenta - wynika z informacji WP.
Ogłoszą to być może również publicznie - jeszcze zanim udadzą się do Pałacu Prezydenckiego. Jak słyszymy od polityków opozycji, liderzy najchętniej udaliby się do głowy państwa razem - a nie dzień po dniu. Tak, by "uniknąć rozgrywania sprawy" przez Pałac.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Co więcej, jak się dowiadujemy, Tusk, Kosiniak-Kamysz, Hołownia oraz Czarzasty chcą podczas spotkań zadeklarować chęć współpracy z głową państwa. - Nie ma mowy o chaosie. Przekonamy prezydenta Dudę, że jesteśmy w stanie wziąć odpowiedzialność za państwo - przekonuje w rozmowie z WP polityk opozycji.
Inny dodaje: - Musimy pokazać, że mamy plan na stabilny rząd. Wtedy, po pierwsze: presja na prezydenta, żeby nie blokował Donalda, będzie większa, po drugie: będziemy mieć silniejszy mandat społeczny, by przejąć władzę.
Zanim to się stanie, Andrzej Duda będzie chciał poznać plany programowe i personalne liderów opozycji. Jak słyszymy, prezydent zapyta m.in. o politykę obronną, energetyczną i zagraniczną, a także o programy społeczne. Będzie chciał dowiedzieć się także, kogo Donald Tusk i pozostali liderzy widzieliby na stanowisku szefa MON i MSZ. Pewne jest jedno: głowa państwa nie chce, by to generał (np. Mirosław Różański promowany przez Hołownię) stał na czele armii. - Armia musi mieć nadzór cywilny - powtarzają prezydenccy współpracownicy.
Kto będzie zatem ministrem obrony? O nazwiskach po stronie opozycji jeszcze nikt nie chce mówić. Prawdopodobne jest właściwie tylko to, że Donald Tusk ma być nowym premierem, a Władysław Kosiniak-Kamysz - ministrem ds. gospodarczych w randze wicepremiera.
Nie jest wcale jeszcze przesądzone, czy Szymon Hołownia zostanie nowym marszałkiem Sejmu.
Według naszych informacji Andrzej Duda wolałby (choć dla niego to trudny wybór), gdyby szefem rządu był mimo wszystko Władysław Kosiniak-Kamysz, a nie Donald Tusk. Prezydent w praktyce jednak nie będzie miał w tej sprawie wiele do powiedzenia. Ale niektórzy po stronie opozycji spodziewają się, że Duda mógłby zechcieć ich zaskoczyć i samemu wyjść z propozycją powierzenia misji stworzenia rządu liderowi PSL.
Jak będzie? Rozstrzygnie się to w najbliższych tygodniach.
Liderzy opozycji są wstrzemięźliwi w informowaniu publicznie, jakie tematy podejmą w rozmowie z prezydentem. Szczegółów dotyczących ich rozmów nie znają nawet ich bliscy współpracownicy.
- Liderzy są od tego, żeby w pierwszej kolejności komunikować Polakom najważniejsze sprawy. Nie będziemy odbierać im tego pierwszeństwa, również dlatego, że my naprawdę niewiele wiemy - przyznaje jeden z polityków Trzeciej Drogi.
Michał Wróblewski, dziennikarz Wirtualnej Polski
Napisz do autora: michal.wroblewski@grupawp.pl